PO jest dla Nowoczesnej konkurentem na scenie politycznej - oceniła w poniedziałek liderka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Propozycję Grzegorza Schetyny, by powołać wspólne prezydium obu partii uznała za "wrzutkę".

Lider PO Grzegorz Schetyna zaapelował w sobotę, w trakcie swojego wystąpienia na Radzie Krajowej PO o powołanie wspólnego prezydium PO i Nowoczesnej oraz o "natychmiastowe zacieśnienie współpracy" w parlamencie i poza nim.

"Spodziewałam się takiej wrzutki, takiej propozycji" - skomentowała to Lubnauer w Polskim Radiu 24. "Konsekwentnie w relacjach z Platformą Obywatelską przyjmuję tylko te rzeczy, które są wynikiem porozumienia i rozmowy między szefami partii" - dodała.

Jak mówiła, Platforma to dla Nowoczesnej "konkurent na scenie politycznej". Równocześnie oceniła, że w jej opinii, PO jest "partią bezideową", a ona sama "nie boi się, że Grzegorz Schetyna ją zdominuje". "Myślę, że to raczej Grzegorz Schetyna powinien się bać, że partia bezideowa może się roztopić w partii ideowej, jaką jest Nowoczesna" - oceniła.

Jak mówiła Lubnauer, Nowoczesna jest partią o jasno określonych poglądach, np. stoi na stanowisku, że trzeba dokonać rozdziału Kościoła i państwa. "Już dawno powinien być (wprowadzony) podatek kościelny, trzeba takie sprawy uporządkować" - powiedziała i przyznała, że sama jest "osobą niewierzącą". "Zazdroszczę ludziom daru wiary; to duża wartość" - dodała.

Szefowa Nowoczesnej odniosła się także do ostatniego posiedzenia Rady Krajowej Nowoczesnej, na którym został wybrany nowy zarząd partii. "... pokazała dość jednoznacznie, że partia podziela moją wizję, np. współpracy z PO. Nie ma tam wielkiej opozycji" - oceniła Lubnauer. Przypomniała, że w partii zmieniło się i niektóre osoby "muszą się ogarnąć". W jej opinii, "emocje w Nowoczesnej są głównie po stronie mężczyzn". "Skończyły się czasy kobiet-paprotek, są w tej chwili czasy silnych kobiet, które wiedzą czego chcą i wiedzą, jak poprowadzić Nowoczesną do przodu i myślę, że najwyższy czas, by niektórzy pogodzili się z tym, że już nie mają przywództwa" - podkreśliła Lubnauer.