Hiszpański Sąd Najwyższy orzekł w poniedziałek, że były wicepremier Katalonii Oriol Junqueras, były szef katalońskiego MSW Joaquim Forn i liderzy głównych katalońskich organizacji niepodległościowych pozostaną w tymczasowym areszcie.

Junqueras, Forn, przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Katalonii (ANC) Jordi Sanchez i szef innej organizacji secesjonistycznej Omnium Cultural Jordi Cuixart pozostaną w areszcie z powodu "ryzyka recydywy", które może mieć poważne i nieodwracalne konsekwencje - wynika z oświadczenia Sądu.

Odrzucił on wnioski tych byłych ministrów i liderów niepodległościowych o wypuszczenie ich za kaucją. Zgodził się jednak na zwolnienie z aresztu sześciorga innych byłych członków katalońskiego gabinetu, jeśli zapłacą oni kaucje w wysokości 100 tys. euro. Mają oni zakaz opuszczania kraju; odebrano im paszporty.

Ośmioro byłych członków katalońskiego gabinetu na początku listopada trafiło do tymczasowego aresztu w związku ze śledztwem w sprawie ich roli w jednostronnym ogłoszeniu niepodległości przez kataloński parlament 27 października. Na te działania, które były niezgodne z hiszpańską konstytucją, władze centralne w Madrycie odpowiedziały, przejmując kontrolę nad Katalonią, dymisjonując regionalnych ministrów i rozwiązując parlament. Rząd Mariano Rajoya ogłosił też wybory do regionalnego parlamentu w Barcelonie, które mają się odbyć 21 grudnia.

Byłym ministrom zarzuca się bunt, nieposłuszeństwo wobec władzy oraz malwersacje. Ostatnio apelowali oni o zwolnienie, by móc uczestniczyć w kampanii przed przedterminowymi wyborami, która rusza we wtorek. W wyborach kandyduje 12 z 14 zdymisjonowanych członków regionalnego gabinetu.

Junqueras jako numer 1 otwiera listę wyborczą swojej partii, Republikańskiej Lewicy Katalonii (ERC), która prowadzi w sondażach. Dalszy pobyt Junquerasa w areszcie będzie miał bezpośredni wpływ na kampanię wyborczą - komentuje agencja EFE.

W poniedziałek w brukselskim sądzie swe argumenty przedstawiają obrońcy zdymisjonowanego premiera Katalonii Carlesa Puigdemonta i czterech jego byłych ministrów, którzy wraz z nim schronili się w Belgii. Sąd ma podjąć decyzje w sprawie ewentualnej ekstradycji polityków do Hiszpanii. Decyzja zostanie ogłoszona 14 grudnia.

W ostatnich regionalnych wyborach w 2015 roku partie popierające katalońską niepodległość zdobyły bezwzględną większość miejsc w parlamencie w Barcelonie.

Jednak ugrupowania opowiadające się za secesją Katalonii mogą stracić parlamentarną większość w wyborach 21 grudnia - wynika z sondażu Centrum Badań Socjologicznych (CIS), którego wyniki opublikowano w poniedziałek.

Według tego badania proniepodległościwy blok Razem dla Katalonii (Junts per Catalunya) może liczyć na 25-26 miejsc, ERC - na 32, a antykapitalistyczna Kandydatura Jedności Ludowej (CUP) - na dziewięć. Dałoby to partiom popierającym secesję tylko 66-67 miejsc w liczącym 135 miejsc parlamencie Katalonii, w którym większość wynosi 68 mandatów.

Partia Ludowa (PP) zdobędzie tylko siedem mandatów, socjaliści - 21, a liberałowie z Ciudadanos - 31-32. CatComu-Podem, czyli kataloński odłam sprzeciwiającej się posunięciom oszczędnościowym partii Podemos, może wywalczyć dziewięć mandatów - wynika z badania CIS.