Zarzuty przekroczenia uprawnień i przywłaszczenia mienia przedstawiła prokuratura prezydentowi Zamościa Andrzejowi W. Sprawa ma związek z zakupem urządzenia do wykrywania podsłuchów. Prezydent Zamościa nie przyznaje się do winy.

"Andrzej W. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, odmówił składania wyjaśnień" – poinformował we wtorek PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu Bartosz Wójcik.

Zarzuty - które przedstawiono prezydentowi Zamościa w Prokuraturze Rejonowej w Janowie Lubelskim – mają związek z zakupem w grudniu 2014 roku, w jednym ze sklepów we Wrocławiu, urządzenia do wykrywania podsłuchów.

Według śledczych, prezydent Zamościa przekroczył swoje uprawnienia i poświadczył nieprawdę w opisie faktury, przedstawionej do rozliczenia. Napisał, że zakupiono urządzenie do badania natężenia hałasu, które miało być używane podczas Sylwestra. Tymczasem nazwa urządzenia wpisana na fakturze przez wystawiającego ją sprzedawcę jednoznacznie wskazuje na wykrywacz podsłuchów. Za urządzenie zapłacono ok. 1,8 tys. zł, z kasy miasta. Według ustaleń prokuratury, urządzenie do badania natężenia hałasu byłoby znacznie tańsze.

Drugi zarzut postawiony Andrzejowi W. dotyczy przywłaszczenia zakupionego urządzenia. Według ustaleń śledczych od grudnia 2014 r. do czerwca 2016 r. prezydenta miał je u siebie w gabinecie, a gdy został zmuszony do wydania zakupionego urządzenia radnym, doszło do zamiany i prezydent wydał inne urządzenie - do badania natężenia hałasu.

O nieprawidłowościach zawiadomił prokuraturę jeden z radnych miasta Zamość. Zamojska prokuratura, aby zapewnić bezstronność postępowania, przekazała sprawę do prokuratury w Janowie Lubelskim.

Za przestępstwa zarzucane Andrzejowi W. grozi kara do 5 lat więzienia. (PAP)

Autor: Renata Chrzanowska