Marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak przyznał, że słowa które według niego miał wypowiedzieć wojewoda Zbigniew Hoffmann, że "w Polsce do niedawna obowiązywała zasada niszczenia pamięci historycznej Polaków”, to jego własna interpretacja. Hoffmann zaprzeczał, by to powiedział.

Marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak skrytykował w poniedziałek słowa, jakie rzekomo miał usłyszeć w przemówieniu wojewody wielkopolskiego Zbigniewa Hoffmanna wypowiedziane w trakcie obchodów Święta Niepodległości. "Atanowczo protestuję przeciwko użyciu przez pana wojewodę Zbigniewa Hoffmanna - podczas przemówienia w dniu 11 listopada na pl. Wolności w Poznaniu - słów +do niedawna obowiązywała zasada niszczenia pamięci historycznej Polaków+. To nikczemna próba zafałszowania prawdy propagandowymi sloganami!" – napisał. "Od lat uczestniczę, (niektóre również organizuję), w wielu patriotycznych uroczystościach, z największym szacunkiem odnoszących się do bohaterów walk o niepodległość Ojczyzny i nie spotkałem się z rzekomym obowiązywaniem +zasady niszczenia pamięci historycznej Polaków+, jak chce to pamiętać pan wojewoda" - oświadczył.

Wskazał także, że "najwyższy szacunek dla bohaterów był okazywany w Wielkopolsce przed rządami PiS i będzie okazywany po ich zakończeniu". "Więc apeluję o więcej pokory w ocenie własnych działań" – podkreślił Woźniak.

To, że słowa takie nie pojawiły się w przemówieniu wojewody, zauważyli m.in. dziennikarze. Woźniak pytany przez nich o sprawę zapewniał, że "wyraźnie słyszał i wyraźnie zapamiętał". "Nawet je sobie zapisałem, więc nie wiem jaki jest błąd w tym nagraniu, że tych słów nie było. Może było to wtrącenie pana wojewody do tekstu wystąpienia, ale ono było wyraźnie słyszalne. Jak również stwierdzenie, że +nie jest właściwe obchodzenie tych uroczystości w postaci pochodów, jedzenia rogali, tudzież koncertów+ (...) bo te słowa też padły. Nie wiem, czy państwo je słyszeli" - mówił.

Fragment przemówienia wojewody, na który powoływał się Woźniak, zarejestrowany na nagraniach medialnych brzmi: "dziś nie powinniśmy poprzestawać jedynie na radości jedzenia świętomarcińskich rogali, oglądaniu barwnego korowodu, czy słuchaniu koncertów. To oczywiście piękna i ważna tradycja, lecz nie w niej zawiera się istota naszej wolności. Musimy dopełniać ją pamięcią o tych, którzy tę wolność nam wywalczyli. Musimy wiedzieć, co jest naprawdę ważne w życiu naszego narodu".

Po południu, rzeczniczka prasowa marszałka Anna Parzyńska – Paschke przesłała mediom "suplement do oświadczenia marszałka", w którym napisała: "w nawiązaniu do poniższej treści oświadczenia pana marszałka, odwołującego się do cytatu zaczerpniętego z sobotniego przemówienia pana wojewody informuję, że stanowi on interpretację poniższych słów pana wojewody: +Niezwykle ważne jest przywracanie prawdziwego sensu słowom, wartościom i czynom. A nie jest to zadanie łatwe, w dobie kulturowej i duchowej atrofii, w dobie postprawdy i czasie, który chciał uśmiercić historię+".

W rozmowie z PAP Parzyńska – Paschke zaznaczyła, że mimo tego wyjaśnia i uściślenia cytatu, marszałek nie zmienia treści swojego oświadczenia i podtrzymuje swoje stanowisko w tej sprawie.

Z kolei wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann, w przesłanym PAP oświadczeniu podkreślił, że "od marszałka województwa wymaga się kompetencji, rzetelności i prawdomówności". "Marszałek z Platformy Obywatelskiej, pan Marek Woźniak, wydając nieprawdziwe i szkalujące mnie oświadczenie, udowodnił, że te trzy wartości są mu dalekie. To przykre, a jednocześnie dyskwalifikujące w przypadku pełnienia tak ważnej społecznie funkcji" - napisał.

"Dziś mogę jedynie zaapelować do pana marszałka Marka Woźniaka, aby słuchał z większą uwagą i zrozumieniem. Szkoda, że podczas Narodowego Święta Niepodległości tego zabrakło" - dodał wojewoda.(PAP)

autor: Anna Jowsa