Rząd Niemiec wyraził w środę, po zamachu na nowojorskim Manhattanie, poparcie dla Stanów Zjednoczonych w walce przeciwko terroryzmowi. Szef MSZ Sigmar Gabriel wyraził nadzieję, że Nowy Jork pozostanie wolnym i otwartym miastem.

"Jestem wstrząśnięty tym podstępnym zamachem na Manhattanie. Nic nie usprawiedliwia takiej przemocy" - oświadczył Gabriel w Berlinie.

"To pewne, że terroryzm dotyczy nas wszystkich. W walce przeciwko tej bezsensownej przemocy stoimy twardo po stronie USA" - napisał szef niemieckiego MSZ w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej resortu.

Wyraził też przekonanie, że zamach nie zdoła zniszczyć wolnego i otwartego stylu życia typowego dla Nowego Jorku.

Zdaniem szefa MSW Thomasa de Maiziere'a wtorkowy atak jest kolejnym dowodem na to, że Zachód znajduje się na celowniku islamskich terrorystów. Opowiedział się za "zwarciem szeregów" z USA, by przeciwstawić się zagrożeniu.

Solidarność z ofiarami zamachu wyraził wcześniej na Twitterze rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert.

Co najmniej osiem osób zginęło, a 11 zostało rannych, kiedy 29-letni mężczyzna wjechał we wtorek wynajętą furgonetką na ścieżkę rowerową na nowojorskim Manhattanie. Napastnik został postrzelony przez policję i przebywa w szpitalu. Policja traktuje incydent jako atak terrorystyczny. Wśród osób rannych jest obywatelka Niemiec.