Dopóki opozycja nie przedstawia alternatywnych rozwiązań, wydaje się, że nie ma większych szans - powiedział PAP politolog dr Lech Jańczuk. "Nie ma też charyzmatycznego lidera, który by porwał tę część społeczeństwa, która być może nie do końca zgadza się z rządem" - dodał.



Z sondażu Kantar Public przeprowadzonego w październiku wynika, że premier Beatę Szydło dobrze ocenia 48 proc. badanych, a 47 proc. badanych dobrze ocenia działalność rządu.

Z kolei według sondażu CBOS na początku października na PiS (wraz z Solidarną Polską i Polską Razem) zagłosowałoby 47 proc. badanych, deklarujących udział w wyborach; PO otrzymałaby 16 proc., Kukiz'15 - 8 proc., próg wyborczy przekroczyłaby jeszcze Nowoczesna z 6 proc. poparciem

Zdaniem politologa dr Lecha Jańczuka szansą dla rządu PiS na utrzymanie pozycji lidera w sondażach "jest polityka gospodarcza, bo to jest koło zamachowe, które napędza poparcie dla rządu". A także "to, że wyborcy w Polsce zachowują się bardziej racjonalnie, tzn. zaczynają głosować portfelem, widzą, że te przemiany gospodarcze, te sukcesy gospodarcze przekładają się bezpośrednio na ich zamożność".

Jeśli chodzi o zagrożenia dla rządu Beaty Szydło, to zdaniem Jańczuka są to "niewątpliwie działania opozycji".

"Opozycja nie przedstawia alternatywnych rozwiązań dla rządu (…) tylko po prostu atakuje rząd wspierając się ulicą i zagranicą" - powiedział Jańczuk.

Jak wyjaśniał: "jeśli się wspiera ulicą to jeszcze można to zrozumieć, bo to by się wpisywało w taką wewnętrzna walkę polityczną ugrupowań w Polsce, natomiast, jeśli jest do tego angażowana zagranica, więc podmioty trzecie wtrącają się w wewnętrzne sprawy Polski, to jest bardzo niepokojące".

Według politologa zmiana polityki gospodarczej i społecznej wprowadzona przez rząd PiS "spowodowała naruszenie pewnych interesów między państwami Europy Zachodniej a Polską, czy szerzej, Europą Środkowo-Wschodnią".

"I to się nie zawsze podoba w tych kręgach, jakby jest ten asumpt do tego, żeby wywierać presje, ze strony czy instytucji unijnych, czy poszczególnych państw Europy Zachodniej, po to, żeby te przemiany w Polsce nie były aż tak radykalne, dlatego, że to właśnie narusza interesy tych państw i gospodarcze i polityczne, natomiast jest w interesie państwa Polskiego" - wyjaśniał Jańczuk.

Jednocześnie politolog stwierdził, że "opozycja po pierwsze jest bardzo zdywersyfikowana, po drugie nie ma alternatywnego programu i brakuje silnego lidera, tzn. partie opozycyjne walczą między sobą, o to, kto zostanie liderem opozycji, o to, żeby uzyskać większe poprawcie w ramach tych partii opozycyjnych".

W jego ocenie, "dopóki opozycja nie przedstawia alternatywnych rozwiązań, wydaje się że nie ma większych szans". Jak mówił: "tym bardziej, że tam nie ma też charyzmatycznego lidera, który by porwał tę część społeczeństwa, która być może nie do końca zgadza się z rządem" - dodał.

Jańczuk zwrócił także uwagę, że jeżeli opozycja na forum Europy nawołuje do wywierania pewnej presji na polski rząd, to może to prowadzić do ograniczenia środków z unijnych funduszy, co z kolei "nie będzie działało na szkodę establishmentu politycznego, tylko na szkodę przeciętnych Polaków, również wyborców opozycji".

Jak tłumaczył: "jeśli zostaną ograniczone dotacje, zostaną ograniczone dla przedsiębiorstw, rolników czy organizacji pozarządowych". Dodał, w tym kontekście "należałoby się zastanowić nad pewną racjonalnością działań i dokonywania wyborów, jeśli chodzi o ugrupowania polityczne w Polsce".