Lekarze rezydenci nie mają powodów by dłużej protestować - ocenił szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk po spotkaniu z młodymi medykami. Wskazał, że rząd podejmuje działania zmierzające do realizacji ich postulatów.

Minister Kowalczyk i minister zdrowia Konstanty Radziwiłł spotkali się z protestującymi lekarzami w czwartek po południu. Rezydenci podtrzymali decyzję, że nie wezmą udziału w piątkowym spotkaniu rządowego zespołu ds. systemowych rozwiązań w służbie zdrowia.

"Nie widzimy powodów do protestu rezydentów, powinniśmy się zająć następnymi postulatami; rozszerzanie w tym momencie protestu co najmniej budzi zdziwienie" - mówił po spotkaniu Kowalczyk.

Minister Radziwiłł przekazał, że premier Beata Szydło zadeklarowała, analizy ws. ewentualnego szybszego osiągnięcia 6 proc. PKB. "Pani premier jednoznacznie zadeklarowała, że będziemy jeszcze w tej chwili pracować, analizować możliwości ewentualnego skrócenia czasu dochodzenia do tych 6 proc. PKB, co oznacza, że jeśli to będzie możliwe, taka decyzja może jeszcze zapaść" – powiedział Radziwiłł.

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów potwierdził, że "jest dyskusja o tym, czy jeszcze da się skrócić czas dochodzenia poniżej 2025 roku". "Oczywiście takie analizy trzeba zrobić, być może to się uda, ale nie można w jeden wieczór, w sposób deklaratywny tego zrobić. Za tym kryją się miliardy złotych i to jest odpowiedzialność za budżet" – wskazał Kowalczyk.

Ministrowie przypomnieli, że czwartek Komitet Stały Rady Ministrów zarekomendował rządowi przyjęcie projektu noweli ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, który przewiduje systematyczny wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB w 2025 r. W 2018 r. na ochronę zdrowia ma być przeznaczone 4,67 proc. PKB.

Minister Radziwiłł podczas czwartkowego posiedzenia senackiej komisji zdrowia zapowiedział ponadto, że wszyscy rezydenci otrzymają podwyżki od 400 do 500 zł miesięcznie (z wyrównaniem od 1 lipca), a od przyszłego roku dostaną kolejną podwyżkę. Ponadto, zgodnie z projektem rozporządzenia MZ, rezydenci, którzy rozpoczną szkolenie w deficytowych dziedzinach medycyny, będą otrzymywali tzw. dodatek motywacyjny w wysokości 1200 zł brutto.

Minister Radziwiłł ocenił, że decyzja o "oczekiwanym od lat o wzroście nakładów na zdrowie, jest wspólnym sukcesem". "Świadczy o tym, że rząd poważnie traktuje służbę zdrowia" - podkreślił.

Jak dodał, "wszyscy ci, którzy w taki czy inny sposób naciskali, oczekiwali, żądali, nie tylko dzisiaj, ale w ogóle, od wielu lat, w tym także lekarze rezydenci, mają w tym swój udział". "Trzeba usiąść razem do pracy nad przyszłością i różnymi zmianami, które będą możliwe" - wskazał.

Pytany, czy po czwartkowym spotkaniu jest bliżej do porozumienia rządu z protestującymi lekarzami, odparł, że "jest bliżej lepszych rozwiązań w służbie zdrowia, która jest budowana dla pacjentów".

Dodał, że większe nakłady i perspektywa lepszego finansowania to także "droga ku lepszemu dla placówek opieki zdrowotnej, które borykają się z problemami finansowymi, często są zadłużone". "To także dobra wiadomość dla pracujących w służbie zdrowia. Lepsze warunki płacy i pracy są możliwe wtedy, kiedy cały system będzie funkcjonował lepiej" – powiedział minister.

Wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Krzysztof Hałabuz oświadczył po spotkaniu, że lekarze nie wezmą w piątek udziału w pracach zespołu ds. systemowych rozwiązań w służbie zdrowia. Jego posiedzenie wyznaczono na godz. 10. w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie. Zapowiedział, że tego dnia, o godzinie 12. odbędzie się konferencja Porozumienia Zawodów Medycznych.

"Kluczowym jest dla nas czas dojścia, do 6,8 proc. PKB, który w tym momencie jest punktem sporny. Propozycja dojścia w 2025 r. do poziomu 6 proc. PKB jest dla przez nas nie akceptowalna" - powiedział Hałabuz. Pytany o słowa Kowalczyka o ustaniu powodów do protestu, odparł: "bez komentarza".

Rezydenci protestują od 2 października; część z nich prowadzi protest głodowy w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie; po kilka osób także w Szczecinie, Lesznie i Łodzi. W poniedziałek Porozumienie Zawodów Medycznych, które tworzy kilkanaście związków i organizacji zrzeszających pracowników służby zdrowia, poinformowało o rozszerzeniu protestu rezydentów na inne zawody medyczne.

Protestujący domagają się wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w 2021 r. Chcą podwyższenia swoich wynagrodzeń do 1,05 średniej krajowej.

MZ podkreśla, że nakłady na zdrowie sukcesywnie rosną. Wskazuje także m.in., że w sierpniu weszła w życie ustawa regulująca sposób ustalania najniższego wynagrodzenia pracowników medycznych, w efekcie której wynagrodzenia lekarzy w najbliższych latach będą wzrastać.

Lekarze rezydenci to osoby, które po sześciu latach studiów i roku stażu rozpoczęły szkolenie specjalistyczne trwające ok. 5-6 lat. Obecnie w Polsce kształcenie specjalizacyjne realizuje ponad 16,8 tys. rezydentów. Obecnie wysokość zasadniczego wynagrodzenia miesięcznego w pierwszych dwóch latach rezydentury wynosi 3170 zł, a później - 3458 zł, zaś w dziedzinach określonych jako priorytetowe - odpowiednio - 3602 zł oraz 3890 zł (są to kwoty brutto).