Maszynista, który nie zatrzymał pociągu na sygnał "stop" na semaforze, usłyszał zarzut związany ze sprowadzeniem bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym - poinformowała w środę PAP szczecińska prokuratura. Grozi za to nawet 8 lat więzienia.

We wtorek, gdy maszynista nie zatrzymał pociągu, dyżurny ruchu na stacji kolejowej Worowo koło Świdwina włączył urządzenie "radio stop". Spowodowało to zatrzymanie dwóch pociągów relacji Szczecin–Białystok oraz Olsztyn–Szczecin, będących na jednym torze. Pociągi zatrzymały się w odległości około 100 m od siebie.

"Prokurator przedstawił podejrzanemu zarzut związany ze sprowadzeniem bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, polegającej na zderzeniu z jadącym po tym samym torze z naprzeciwka pociągiem osobowym" – powiedziała PAP rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Joanna Biranowska-Sochalska.

Jak dodała, prokuratura nie udziela więcej informacji w tej sprawie ze względu na dobro prowadzonego postępowania. Maszyniście za zarzucane mu przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.

PKP Polskie Linie Kolejowe zapowiedziały, że przyczyny zdarzenia zostaną zbadane przez specjalną komisję. Z informacji podanych przez PKP PLK wynika, że maszyniści obu pociągów byli trzeźwi.(PAP)

autor: Kacper Reszczyński

edytor: Grzegorz Dyjak