- Mogę potwierdzić, że dochodzenie zostało przedłużone do 30 listopada br. - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Marcin Saduś. Prokuratura nie ujawnia, o co chce rozszerzyć zarzuty przedstawione radnemu.
W maju br. radny usłyszał dwa zarzuty w sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Praga Południe. Pierwszy dotyczył znęcania się fizycznego i psychicznego nad żoną od lutego 2006 r. do końca stycznia br., drugi - naruszenia miru domowego. Mężczyzna - jak informowała wówczas prokuratura - nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień.
Zastosowano wobec niego dozór policji, połączony z zakazem kontaktowania się z pokrzywdzoną i zbliżania się do niej.
Za znęcanie się fizyczne i psychiczne grozi do pięciu lat więzienia.
Sprawa P. ujrzała światło dzienne w lutym br., kiedy lokalne media zamieściły relację jego żony, która opowiadała, jak mąż znęcał się nad nią. W internecie pojawiło się też nagranie głosowe z domowej awantury zrobione przez żonę. P. po pierwszych publikacjach zrezygnował z członkostwa w klubie radnych PiS i w partii. W kwietniu zrezygnował też z mandatu radnego.
Zachowanie byłego radnego, tuż po ujawnieniu sprawy, skomentował m.in. wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, informując na Twitterze, że Prokuratura Krajowa objęła nadzór nad sprawą radnego P. Napisał: "W mojej ocenie - zero litości dla takich drani".