34 lata po niewyjaśnionym dotąd porwaniu córki pracownika Watykanu Emanueli Orlandi we Włoszech pojawiła się kolejna sensacyjna hipoteza na temat jej zniknięcia. Włoski dziennikarz twierdzi, że Watykan opłacił jej pobyt w Londynie. Nikt tego nie potwierdza.

15-letnia wówczas córka watykańskiego woźnego, mieszkająca za Spiżową Bramą, zaginęła w biały dzień w Rzymie 22 czerwca 1983 roku, gdy papież Jan Paweł II był z pielgrzymką w Polsce. Jej zniknięcie to jedna z największych zagadek kryminalnych ostatnich dekad we Włoszech.

Kolejna teza pojawiła się w książce włoskiego dziennikarza Emiliano Fittipaldiego, specjalizującego się w ujawnianiu tajemnic i poufnych dokumentów Watykanu. Był za to w zeszłym roku sądzony przez tamtejszy trybunał, a następnie został uniewinniony.

Włoskie media ujawniły w poniedziałek fragmenty najnowszej, ukazującej się wkrótce książki Fittipaldiego "Kłamcy", w której napisał o tajnym dokumencie pochodzącym - jak zaznaczył - z Watykanu.

Jak pisze, jest to "podsumowanie wydatków" poniesionych przez Watykan na pobyt Orlandi "poza domem".

"Wydaje się, że Watykan znalazł dziewczynę, nie wiadomo przez kogo porwaną, i podjął decyzję o przeniesieniu jej do Anglii, do Londynu. Do żeńskiego internatu" - wyjaśnia.

Jak pisze Fittipaldi, na ten cel w latach 1983-1997 strona watykańska wydała ponad 483 miliony lirów (około 250 tys. euro).

Według autora książki 5-stronicowy list napisał w marcu 1998 roku nieżyjący już kardynał Lorenzo Antonetti, wówczas szef ważnego watykańskiego urzędu - Administracji Dziedzictwa Stolicy Apostolskiej (Apsa) do dwóch dostojników, obecnie kardynałów Giovanniego Battisty Re i Jean-Louis Taurana. List nie jest jednak podpisany, a więc - jak zauważają media - nie ma żadnej pewności, kto jest jego autorem.

Fittipaldi zaznacza, że z dokumentu wynika, że przez 14 lat Watykan płacił za pobyt Orlandi w Londynie, jej leczenie, podróże. Było to, dodaje, do roku 1997, gdy miało miejsce "ostatnie przeniesienie do Watykanu". Znaczenia tego określenia nie wyjaśnia.

Autor książki sam zastanawia się, czy otrzymany przez niego tajny dokument jest fałszywy czy prawdziwy.

To dokument "fałszywy i śmieszny" - oświadczył w poniedziałek rzecznik Watykanu Greg Burke.

Kardynał Giovanni Battista Re powiedział zaś w wywiadzie telewizyjnym, że nigdy nie widział dokumentu opublikowanego przez dziennikarza i nie otrzymał żadnego bilansu takich wydatków.

Głos zabrał też zaangażowany od lat w poszukiwania Emanueli jej brat Pietro Orlandi, który od dawna twierdzi, że Watykan ukrywa, co się z nią stało, i wcześniej apelował do kolejnych papieży o ujawnienie prawdy.

"Mur upada" - stwierdził Orlandi.

Od lat w mediach pojawiają się różne sensacyjne hipotezy na temat zniknięcia Emanueli Orlandi. W 2012 roku jej ciała poszukiwano w grobowcu gangstera z potężnej rzymskiej grupy przestępczej Banda della Magliana, Enrico De Pedisa, który był pochowany jako "dobrodziej Kościoła" w bazylice świętego Apolinarego w Wiecznym Mieście. Ekshumacja nie wykazała obecności jej szczątków.

Nie brakowało też wątków sugerujących wewnętrzne rozgrywki w Watykanie, których ofiarą miała paść młoda dziewczyna.

Włoskie śledztwo na temat jej zniknięcia zostało umorzone w zeszłym roku.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)