Zdaniem władz SLD wchodząca w życie 1 października tzw. ustawa dezubekizacyjna jest "haniebna" ponieważ godzi w prawa człowieka i krzywdzi ludzi. "Walka o te prawa jest o tyle ważna, że trzeba ją przenieść na europejski poziom" – dodał eurodeputowany tej partii Janusz Zemke.

Ustawa, która obniża emerytury i renty "za służbę na rzecz totalitarnego państwa" od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. ma być tematem piątkowego spotkania przedstawicieli partii z mieszkańcami Łodzi i środowiskiem służb mundurowych.

"Za kilkanaście dni ponad 50 tys. osób w Polsce będzie miało znacząco obniżone świadczenia emerytalne i rentowe. My jesteśmy temu przeciwni, bo jedna z zasadniczych przyczyn naszego sprzeciwu polega na odpowiedzialności zbiorowej. Ta ustawa dotyka bowiem każdego, kto choć jeden dzień pracował w organach państwa do 1990 roku. Na to naszej zgody nie może być" – podkreślił w czasie spotkania z dziennikarzami Zemke.

Europoseł dodał, że w przepisach ustawy jest "szereg rzeczy absolutnie paradoksalnych i nie do przyjęcia". "Jako przykład podam, że każdy kto służył do 1990 roku będzie otrzymywał 0 proc. podstawy wymiaru świadczenia. W powszechnym systemie jest to 1,3 proc., a dla mundurowych 2,6 proc., ale jeśli ktoś siedzi w więzieniu, otrzymuje 0,7 proc. To oznacza, że skazani prawomocnym wyrokiem za ciężkie przestępstwa mają świadczenie wyższe, od kogoś kto służył legalnemu państwu do 1990 roku" – tłumaczył.

Były wiceminister MON zaznaczył również, że walka o prawa osób "dotkniętych tymi represjami" jest o tyle ważna, że trzeba ją przenieść na europejski poziom. Jak wyjaśnił, po wyczerpaniu drogi prawnej w Polsce te osoby powinny występować do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

"Wówczas będziemy starali się im pomóc pod względem prawnym. Parlamentarzyści europejscy SLD walczą też o to, żeby odbyła się na ten temat debata w Parlamencie Europejskim. Zakładamy, że w październiku dyskusja o łamaniu praw funkcjonariuszy odbędzie się na Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych - LIBE" – zapowiedział.

Zemke podkreślił również, że w Sejmie od grudnia 2016 r. leży rządowy projekt ustawy, który podobne rozwiązania przewiduje dla wojskowych. "Apeluję, żeby rząd ten projekt wycofał. Jeżeli rząd zmienił zdanie na ten temat, powinien go wycofać; jeśli tego nie robi, to w ten sposób stara się wojskowe środowisko szantażować" – stwierdził.

Z kolei wiceprzewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Tomasz Trela ustawę dezubekizacyjną nazwał "haniebną". "Chcemy jednoznacznie zadeklarować, że jeżeli tylko SLD będzie współodpowiadał za nasze państwo ta ustawa zostanie cofnięta. Absolutnie nie może być naszej zgody na to, żeby osoby, które po 1990 r. były pozytywnie zweryfikowane, służyły dla naszego państwa, pracowały np. w policji, często otrzymywały wysokie odznaczenia państwowe, jedną ustawą – ustawą pana Kaczyńskiego i pana Błaszczaka – zostały pozbawione swoich uprawnień emerytalnych" – powiedział wiceszef SLD.

Przewodnicząca SLD woj. łódzkiego Małgorzata Niewiadomska-Cudak dodała, że ustawa godzi w prawa człowieka i prawa obywatela oraz w ochronę wolności. Poinformowała, że w całym kraju powstało 100 komitetów protestacyjnych i niedługo będą zbierane podpisy pod projektem przywracającym świadczenia emerytalne mundurowych.

Tzw. ustawa dezubekizacyjna obniża emerytury i renty za okres "służby na rzecz totalitarnego państwa" od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie 1990 r. powstał UOP). Na jej mocy, od października, emerytury i renty b. funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL nie będą mogły być wyższe od średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS. Informacje o przebiegu służby funkcjonariuszy sprawdza IPN. Od decyzji obniżającej świadczenia przysługuje odwołanie do sądu.

Zgodnie z przepisami szef MSWiA będzie mógł wyłączyć z przepisów ustawy "w szczególnie uzasadnionych przypadkach" osoby pełniące służbę na rzecz totalitarnego państwa, ze względu na "krótkotrwałą służbę przed 31 lipca 1990 r. oraz rzetelnie wykonywanie zadań i obowiązków po 12 września 1989 r., w szczególności z narażeniem życia".

W ustawie wymieniono cywilne, wojskowe instytucje i formacje, w których służba uważana będzie w myśl przepisów ustawy za służbę na rzecz totalitarnego państwa PRL. W katalogu IPN znalazły się m.in.: Resort Bezpieczeństwa Publicznego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, Komitet ds. Bezpieczeństwa Publicznego, a także jednostki organizacyjne podległe tym instytucjom.

Bartłomiej Pawlak (PAP)