Kary 15 tys. euro grzywny, w tym 10 tys. w zawieszeniu, zażądała w poniedziałek francuska prokuratura w procesie dwóch działaczy na rzecz weganizmu za umieszczenie kamer wideo w rzeźni. Proces toczy się przed sądem w Wersalu. Wyrok ma zapaść w październiku.

Dwaj aktywiści stowarzyszenia obrony zwierząt L214 opublikowali wideo pokazujące cierpienia świń, które przed zarżnięciem ogłuszane są dwutlenkiem węgla. Na nagraniu widać, jak zwierzęta, wydając przeraźliwe dźwięki, miotają się w drgawkach prawie przez minutę.

L214 od kilku lat publikuje materiały pokazujące, jak w rzeźniach niepotrzebnie męczy się zwierzęta. Większość z tych filmów pochodzi od pracowników rzeźni albo osób, które mają do nich legalny dostęp. Jednak tym razem kamery w rzeźni umieścili członkowie stowarzyszenia; złapani zostali w nocy z 12 na 13 grudnia ub.r. podczas próby przejęcia nagrań.

Prokurator już na wstępie zaznaczył, że „to nie jest proces rzeźni ani metod uboju”, gdyż „metody stosowane w tej rzeźni są zgodne z przepisami obowiązującymi w dniu zajścia sądzonych wydarzeń".

Dwaj aktywiści przyznają się do zarzucanych czynów, ale twierdzą, że były one słuszne, uprawnione i moralne. Dodali, że wejście do rzeźni nie było ogrodzone, a wszystkie drzwi prowadzące do ubojni otwarte, więc nie można im zarzucać wtargnięcia na teren prywatny.

Oskarżeni „kradną, kłamią, napadają, gwałcą. Tak, gwałcą prawo karne” – powiedział przed sądem adwokat rzeźni, dodając, że „bronią oni równości między ludźmi i zwierzętami”. Mecenas zażądał 215 tys. euro odszkodowania.

L214 to organizacja wegan, którzy żądają usunięcia z pożywienia wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego. Weganizm zdobywa coraz większą popularność we Francji. Według danych z 2016 roku weganie stanowią około 3 proc. ludności. Choć ich liczba wzrasta w ostatnich latach powoli, to bardzo wielu Francuzów poważnie zredukowało spożycie mięsa, a 10 proc. deklaruje zamiar przejścia na weganizm.

Elodie Vielle-Blanchard, prezes Francuskiego Stowarzyszenia Wegetariańskiego (AVF), uznała ten trend za „bardzo dobry dla nas znak”.

"W przeciwieństwie do kuchni indyjskiej tradycyjna kuchnia francuska nie rozwijała się z myślą o wegetarianach" – mówi Vielle-Blanchard i tłumaczy, że „zapewne z tego powodu do niedawna wegetarianizm postrzegany był jako jakaś moralizatorska asceza, natomiast obecnie coraz częściej patrzy się na wegetarianizm i na weganizm jako na przyjemny, dobry dla zdrowia sposób życia na topie”.

Elodie Vielle-Blanchard zauważa, że na tę ewolucję wpłynął wegetarianizm kilku celebrytów, wśród nich piosenkarza Michela Sardou, ale przyznaje, że najważniejsze były szokujące obrazy L214, pokazujące cierpienia zwierząt.