Policja każdorazowo analizuje zagrożenia związane z obchodami rocznicy katastrofy smoleńskiej i dostosowuje do nich siły - powiedział w piątek wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński. Policja podała, że 10 sierpnia na Krakowskim Przedmieściu było blisko 2,1 tys. policjantów.

Miesiąc wcześniej, 10 lipca w zabezpieczenie comiesięcznych obchodów katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. zaangażowano ok. 2,5 tys. policjantów.

Po czwartkowym manifestacjach skierowano 44 wnioski o ukaranie w związku z wykroczeniami. 150 osób zostało wylegitymowanych. Nie było ani jednej osoby, w sposób procesowy, zatrzymanej przez policję. Jedna legitymowana osoba, która odmówiła podania danych, została przewieziona do najbliższej jednostki policji w celu ustalenia tożsamości i następnie zwolniona.

"Istotą demokracji jest prawo do zgromadzeń, ale istotą demokracji nie jest konfrontacja i odbieranie tego prawa innym" – powiedział wiceszef MSWiA.

Zieliński stwierdził, że kluczowe jest zapewnienie wszystkim bezpieczeństwa, "co nie jest łatwe w warunkach, kiedy są grupy ludzi, które zapowiadają działania niezgodne z prawem i próbują je realizować".

Wskazał, że "policja nie wie dokładnie, ile osób pojawi się na zgromadzeniu cyklicznym, jak i nie wie, ile osób przyjdzie by miesięcznicę zakłócać". Dlatego, jak wskazał, "policja musi szacować siły i środki, może nawet z pewnym naddatkiem, by była gotowa na każda sytuację".

Wiceminister powiedział, że dowódca operacji policyjnej, dokonuje każdorazowo analizy zagrożeń i dostosowuje do tego siły i środki. "Byłoby bardzo niedobrze, gdyby się okazało, że zaplanowano za małe siły i środki, i gdyby doszło do zagrożeń, zakłócenia prawa i porządku publicznego" - powiedział Zieliński.

Ponownie zaapelował do organizatorów i uczestników kontrmanifestacji o to, aby "odstąpili od zamiarów konfrontacyjnych, prowadzących do destabilizacji, zamieszek, przepychanek i naruszania godności osobistej". Dodał, że uczestnicy tych manifestacji mogą demonstrować w innym miejscu i w innym czasie.

Wiceszef MSWiA powiedział, że w ciągu ostatniego półtora roku w Polsce odbyło się wiele różnych zgromadzeń, podczas których policja wszystkim zapewniała bezpieczeństwo.

Podziękował komendantowi głównemu policji nadinsp. Jarosławowi Szymczykowi, a także kierownictwu warszawskiej policji za "skuteczne działanie i profesjonalizm". "Dzięki dobremu rozpoznaniu, właściwemu doborowi sił i środków oraz reakcji policji w trakcie tego co się działo, uniknęliśmy poważniejszych zakłóceń" - powiedział Zieliński.

Jak mówił, większe koszty związane z policyjnym zabezpieczeniem tzw. miesięcznic "moralnie obciążają organizatorów kontrmanifestacji". "Jest to oczywiste, kiedy nie było tych działań, nie było tylu policjantów" - powiedział Zieliński.

Szef KGP powiedział, że w oparciu o analizę zagrożeń, dowódca operacji, decyduje o siłach i środkach niezbędnych do zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom odbywających się zgromadzeń. "Zadaniem dowódcy operacji jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim, którzy się pojawią w miejscu prowadzenia policyjnych działań" - powiedział Szymczyk.

Jak podkreślił, jest to także ważne w sytuacji, kiedy w mediach pojawiają się informacje o nawoływaniu do łamania prawa. "Faktycznie, dzień wczorajszy pokazał, że 44 wykroczenia zostały odnotowane. 150 osób zostało wylegitymowanych" - powiedział komendant.