Niedopuszczalną uzurpacją ze strony KE jest ingerowanie w wewnętrzny proces ustawodawczy - powiedział w środę poseł PiS Marcin Horała. Jego zdaniem wszelkie traktatowe mechanizmy można uruchamiać odnośnie prawa istniejącego, a nie ingerować i mówić polskiemu parlamentowi, co ma uchwalać.

W środę wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans oznajmił, że podpisanie przez prezydenta ustawy o sądach powszechnych uzasadnia uruchomienie procedury o naruszenie unijnych przepisów w momencie jej publikacji. W związku z tym KE dała Polsce miesiąc na rozwiązanie problemów.

Do tego tematu odniósł się w środę Marcin Horała w TV Republika. Jego zdaniem "naciski europejskie rzucają nowe światło na tę obronę - rzekomo zagrożonej - demokracji w Polsce".

"Tak naprawdę to jest główna oś sporu między nami, a kilkoma państwami Europy Zachodniej, brukselską biurokracją i zawodowymi pracownikami UE. Oni chcą nam tych imigrantów, w ten czy inny sposób, brzydko mówiąc, wcisnąć, a my tego nie chcemy. Z tej perspektywy wszystkie pola sporu są o tyle wygodne, żeby trochę polskie stanowisko zmiękczyć, osłabić naszą pozycję" - powiedział poseł PiS.

"Stąd szczególnie bolesne, ale konieczne do odnotowania, jest stanowisko tej części polskiej opozycji, która nasze sprawy tak ochoczo wynosi i jedzie na Zachód płakać, jak to w Polsce jest zagrożona demokracja, bo daje argumenty w tym sporze, osłabia polską pozycję" - podkreślił.

"Potem, kiedy my będziemy twardo stawiać na arenie międzynarodowej w różnych gremiach stanowisko w sprawie imigrantów, to kontrargument będzie: o proszę, tutaj ten niedemokratyczny faszystowski polski rząd" - zaznaczył Horała.

Jak ocenił, warto "pochylić się nad postacią pana Timmermansa, bo w polskim dyskursie publicznym głos z zagranicy występuje czasem w charakterze obiektywnej wyroczni". Jego zdaniem wiceszef KE ma swoje poglądy i pod względem ideowym można go przyrównać do partii Nowoczesna.

Horała przypomniał również, że za "wartość europejską, którą trzeba wszędzie promować" Timmermans uważa małżeństwa homoseksualne z prawem do adopcji dzieci. "Oczywiście, z tej perspektywy Polska i obecny rząd pewnych standardów może panu Timmermansowi nie spełniać" - podkreślił.

"Niedopuszczalną uzurpacją ze strony KE jest ingerowanie w wewnętrzny proces ustawodawczy" - zaznaczył Horała. "Słowa Komisji co polski parlament ma przyjmować, albo nie przyjmować, są mocno oburzające. Ewentualnie wszelkie traktatowe mechanizmy można uruchamiać - chociaż ja nie widzę tu podstaw - odnośnie prawa istniejącego, a nie ingerować i mówić polskiemu parlamentowi co ma uchwalać" - powiedział poseł PiS. (PAP)