Należąca do Kataru telewizja informacyjna Al-Dżazira odrzuciła w piątek żądania czterech państw arabskich by ją zamknąć, wskazując, iż "nie jest to nic innego niż próba stłumienia wolności wypowiedzi w regionie".

Arabia Saudyjska, Egipt, Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie wprowadziły bojkot Kataru, zarzucając mu wspieranie terroryzmu. W czwartek przesłały katarskim władzom listę 13 warunków unormowania sytuacji, wśród których są zamknięcie telewizji Al-Dżazira i ograniczenie stosunków z Iranem.

"Potwierdzamy nasze prawo uprawiania naszego dziennikarstwa w sposób profesjonalny bez poddawania się naciskom jakiegokolwiek rządu lub władz i domagamy się, by rządy szanowały wolność mediów, pozwalając dziennikarzom na kontynuowanie ich pracy bez zastraszania, gróźb i szerzenia paniki" - głosi wydane przez Al-Dżazirę oświadczenie.

Katarskie władze nie wypowiedziały się na razie na temat postawionych im żądań, ale jeszcze w poniedziałek minister spraw zagranicznych szejk Muhammad ibn Abd ar-Rahman as-Sani oświadczył, że Katar nie podejmie negocjacji z czterema państwami, dopóki nie zniosą one wprowadzonych w ubiegłym miesiącu sankcji.

Zdaniem analityków bezkompromisowość żądań daje niewiele szans na szybkie zakończenie największego od lat dyplomatycznego kryzysu między sunnickimi arabskimi państwami regionu Zatoki Perskiej.

Przez ostatnią dekadę Katar wykorzystywał dochody z eksportu ropy i gazu ziemnego do finansowania swych zagranicznych wpływów, wspierając różne frakcje w wojnach domowych i rewoltach na całym Bliskim Wschodzie. Naraził się zwłaszcza obecnym władzom egipskim oraz Arabii Saudyjskiej jako sojusznik utworzonego przez Bractwo Muzułmańskie rządu Egiptu, który obaliło w 2013 roku wojsko.

Państwowa satelitarna telewizja katarska Al-Dżazira zdobyła sobie na Bliskim Wschodzie znaczną popularność, ale od dawna drażni rządy państw arabskich przywykłe do ścisłego kontrolowania własnych mediów.

Żądania czterech państw obejmują także obniżenie rangi stosunków dyplomatycznych Kataru z Iranem, ograniczenie współpracy gospodarczej między nimi oraz wydalenie członków irańskiej Gwardii Rewolucyjnej. Katar zaprzecza, by znajdowali się oni na jego terytorium.

Na przekazanej Katarowi przez pełniący rolę mediatora Kuwejt liście wymieniono ponadto wstrzymanie ingerencji w wewnętrzne sprawy czterech państw, zakaz nadawania ich obywatelom obywatelstwa katarskiego, rezygnację ze wspierania Bractwa Muzułmańskiego, Państwa Islamskiego, Al-Kaidy i libańskiego Hezbollahu oraz aresztowanie wszystkich przebywających w Katarze terrorystów. Katar twierdzi, że nie finansuje ugrupowań terrorystycznych ani nie udziela schronienia terrorystom.

Sankcje przerwały główne trasy importu towarów do Kataru przez granicę lądową z Arabią Saudyjską i porty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dzięki wykorzystaniu tras alternatywnych nie doszło jednak do gospodarczego załamania, a władze Kataru deklarują, że dzięki znacznym rezerwom finansowym sprosta on wszelkim wyzwaniom. (PAP)