W przyszłym tygodniu do konsultacji społecznych trafią ponownie projekty trzech rozporządzeń dotyczących edukacji dzieci z niepełnosprawnościami - zapowiedziała wiceminister edukacji Marzena Machałek w czwartek na posiedzeniu sejmowych komisji poświęconym temu tematowi.

Chodzi o projekty rozporządzeń dotyczących organizacji kształcenia specjalnego, w sprawie indywidualnego nauczania oraz w sprawie udzielania i organizacji pomocy psychologicznej. Machałek zaznaczyła, że w projektach będą uwzględnione wszystkie uwagi i niepokoje zgłoszone podczas konsultacji. Podkreśliła, że trzeba je czytać łącznie, gdyż są one komplementarne.

Czwartkowe posiedzenie sejmowych Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Polityki Społecznej i Rodziny zostało zwołane na wniosek grupy posłów PO. Uzasadniając je Urszula Augustyn (PO) mówiła, że skierowany w kwietniu projekt rozporządzenia ws. nauczania indywidualnego wywołał niepokój rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, gdyż według nich, proponowane zmiany doprowadzą do ograniczenia nauczania indywidualnego tylko do domu. Przypomniała, że MEN od tego czasu wyjaśniało, że takiego ograniczenia nie będzie, oraz że uwagi rodziców będą uwzględnione w projektach. Tymczasem - jak zaznaczyła - za słowami nie poszły czyny.

"Myślę, że w sposób jednoznaczny rozwieję wszystkie wątpliwości. Rzeczywiście na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej jeszcze nie ma rozporządzeń, które uwzględniały wszystkie uwagi i niepokoje. Chcę powiedzieć, że te zmiany, które będą uwzględniały uwagi i niepokoje w rozporządzeniach, które są w konsultacjach, ukażą się w przyszłym tygodniu" - odpowiedziała Machałek. Podkreśliła, że MEN ani w projektowanych rozporządzeniach ani w ustawie o systemie oświaty nie zamierza wprowadzać zapisów, które miałyby kogokolwiek wykluczyć.

Jak mówiła, celem zmian proponowanych przez resort jest "rzeczywiste włączanie dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi do szkoły, wsparcie tych dzieci w szkole", a zaproponowane rozwiązania mają być "elastyczne, by mogły się płynnie dostosowywać do potrzeb dzieci".

Przypomniała zapowiedzi resortu dotyczące zmian w edukacji dzieci z niepełnosprawnościami.

Zgodnie z nimi uczeń niepełnosprawny, który może chodzić do szkoły, będzie mógł się uczyć w szkole ogólnodostępnej, integracyjnej (klasa do 20 uczniów, w tym 5 niepełnosprawnych), specjalnej. Będzie miał indywidualny program edukacyjno-terapeutyczny: w jego ramach będzie miał zajęcia w klasie, zajęcia rewalidacyjne, zajęcia z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej, pomoc dodatkowego nauczyciela, a także, jako nowe rozwiązanie - zajęcia indywidualne w szkole.

Uczeń chory, który może chodzić do szkoły, będzie uczył się zgodnie z indywidualną ścieżką. Będzie miał zajęcia z klasą i zajęcia indywidualne oraz będzie miał pomoc psychologiczno-pedagogiczną.

Uczeń chory, który czasami może chodzić do szkoły, a czasami nie, będzie miał zajęcia edukacyjne w domu, będzie mógł brać udział w wybranych zajęciach i w życiu szkoły. To rozwiązania dedykowane uczniom np. z zaburzeniami psychicznymi (depresje, lęki, próby samobójcze), z chorobami o ostrym przebiegu z okresową poprawą funkcjonowania. Może to być również uczeń niepełnosprawny. Chodzi o takie zorganizowanie mu nauki, aby ułatwić mu powrót do szkoły. Zakłada się możliwość zawieszenia zajęć w domu w przypadku poprawy stanu zdrowia.

Czwarty obszar rozwiązań dotyczy ucznia chorego, który ma zajęcia w domu. Chodzi o ucznia, który leży, ma obniżoną odporność (np. po przeszczepach, z chorobą nowotworową), po zabiegach chirurgicznych. Szkoła ma pomóc uczniowi w powrocie do nauki i uczęszczania do szkoły.

Proponowane rozwiązania poparli posłowie PiS. Uwagi do nich zgłaszały posłanki PO. Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) wnioskowała o przerwanie posiedzenia do czasu ponownego skierowania projektów do konsultacji. Jak mówiła (...) rozmowa dotyczy projektów i nowych zapisów, które zna tylko część osób na sali. Jej wniosek nie został poparty przez większość komisji.

"To jest bardzo dobry konstrukt teoretyczny. To jest konstrukt, który w bardzo wielu miejscach jest zgodny z Konwencją OZN o prawach osób z niepełnosprawnościami. Mamy punkt konsultacyjny dla rodziców, co roku odbieramy tysiące telefonów, maili, pytań od rodziców. Dlatego od razu te wszystkie państwa pomysły teoretyczne przekładamy na praktykę, i w wymiarze praktycznym, jeśli to zostanie pozostawione tak jak zostało przedstawione, to będzie to bardzo złe rozwiązanie dla dzieci z niepełnosprawnościami" - powiedziała Agnieszka Niedźwiedzka ze Stowarzyszenia "Nie-grzeczne Dzieci".

Jak mówiła, teraz, gdy dziecko ma orzeczenie o potrzebnie nauczania indywidualnego, to rodzic przynosi je do szkoły i szkoła ma obowiązek je zrealizować; jeżeli ma orzeczenie o potrzebie nauczania indywidualnego z włączaniem do klasy, to szkoła też ma obowiązek jego realizacji. "W proponowanych rozwiązaniach zakłada się, że nauczanie indywidualne będzie tylko w domu, a dla tych dzieci, które miały nauczanie indywidualne z włączaniem do klasy, przewiduje się w ramach indywidualnych planów terapeutycznych, które są pisane przez szkoły, możliwość uczestnictwa w niektórych lekcjach. I wszystko teoretycznie wygląda dobrze, tylko na te indywidualne lekcje muszą być pieniądze" - powiedziała Niedźwiedzka.

"Środki w teorii są w samorządach, w teorii powinny być wydawane na kształcenie specjalne, ale przecież środki nie idą do konkretnej szkoły, za konkretnym dzieckiem, tylko mogą być wydane na przedszkole specjalne w gminie (...). I środków na indywidualne lekcje zabraknie" - dodała.

Według niej proponowane przez MEN rozwiązania muszą być ściśle powiązane z finansowaniem tych zadań.