Wiceszef MSZ ds. europejskich Konrad Szymański jest zdania, że skala zaniedbań polskiego państwa w sprawie katastrofy smoleńskiej, m.in. ujawnione przypadki nieprawidłowości przy identyfikacji i pochówku ofiar, jest zaskoczeniem i szokuje.

W ostatnich dniach Prokuratura Krajowa potwierdziła medialne doniesienia, że w trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego i gen. Włodzimierza Potasińskiego znajdowały się szczątki innych ofiar katastrofy. Wcześniej zespół prokuratorów wyjaśniających okoliczności katastrofy smoleńskiej informował, że podczas przeprowadzanych obecnie ekshumacji stwierdzono dwa przypadki zamiany ciał. W środę w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym m.in. nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej przesłuchana została b. premier i b. minister zdrowia Ewa Kopacz.

Szymański został w środę wieczorem w programie "Gość Wiadomości" TVP zapytany czy do Brukseli, np. do europarlamentu, dotarły te ostatnie informacje.

"Z całą pewnością w takich momentach jak dziś, kiedy pokazuje się kolejny raz skala zaniedbań, skala problemów, jakie są wciąż nierozwiązane po tylu latach - problemów związanych z katastrofą smoleńską, to jest sprawa, która dociera do bacznych obserwatorów spraw międzynarodowych, bo ta sprawa ma aspekt międzynarodowy" - powiedział wiceszef MSZ.

"Ona oczywiście w tym wypadku pokazuje skalę zaniedbań polskiego państwa, która jest zaskoczeniem nawet dla tych, którzy tak, jak my, wiedzieliśmy, że państwo wtedy nie zdawało swojego egzaminu, jednakże skala, mimo wszystko, szokuje" - ocenił Szymański.

Pytany jakie są reakcje osób, do których docierają informacje z Polski dotyczące śledztwa smoleńskiego, wiceszef MSZ zaznaczył, że raczej przysłuchują się one informacjom. "Dla wielu, przez wiele lat, wydawało się, że ta sprawa jest po prostu zamknięta, że tli się wokół niej jakiś spór polityczny o niejasnym charakterze, natomiast dzisiaj mamy do czynienia z faktami, które pokazują, że wątpliwości, a czasem sprzeciw, w szczególności osób bliskich, wobec praktyki, która była wokół tego wydarzenia, nie tylko państwa rosyjskiego, ale także państwa polskiego, to są fakty, okoliczności, które nie podlegają żadnym wątpliwościom" - powiedział wiceminister spraw zagranicznych.

Prowadzone obecnie ekshumacje to efekt m.in. błędów jakie zostały stwierdzone w dokumentacji medycznej przygotowywanej przez stronę rosyjską. Pierwsze wątpliwości pojawiły się już w 2011 r. - wówczas przeprowadzono dziewięć ekshumacji, stwierdzono zamianę sześciu ciał. Na początku kwietnia ub.r. śledztwo smoleńskie od zlikwidowanej prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa. Postanowiła o przeprowadzenie ekshumacji pozostałych 83 ofiar katastrofy (cztery osoby zostały skremowane - PAP).

Do tej pory ekshumowano 26 ciał, prokuratorzy chcą do końca roku przeprowadzić jeszcze 31 ekshumacji. Zespół prokuratorów Prokuratury Krajowej prowadzi siedem śledztw związanych z katastrofą smoleńską. Jedno z nich toczy się w sprawie nieprzeprowadzenia sekcji zwłok. Na 5 lipca na przesłuchanie w charakterze świadka został wezwany szef Rady Europejskiej, były premier Donald Tusk; w środę przesłuchiwana była w tej sprawie, także w charakterze świadka, Ewa Kopacz (która po katastrofie smoleńskiej wraz z polskimi ekspertami była w Moskwie, by pomagać przy identyfikacji ofiar - PAP). (PAP)