Szef MSZ Turcji Mevlut Cavusoglu oświadczył we wtorek, że obecnie wciąż nie jest możliwe wpuszczenie niemieckich deputowanych do bazy Incirlik, by odwiedzili niemieckich żołnierzy. Zastrzegł jednak, że Ankara może to rozważyć, jeśli Berlin poczyni "pozytywne kroki".

Turcja nie pozwala niemieckim deputowanym na odwiedzenie około 260 żołnierzy stacjonujących w bazie lotniczej Incirlik w ramach dowodzonej przez USA koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu (IS), mówiąc, że Berlin jako pierwszy musi poprawić swe nastawienie.

"Widzimy, że Niemcy popierają wszystko, co jest przeciwko Turcji" - powiedział Cavusoglu na konferencji prasowej w Ankarze.

"W tych okolicznościach nie możemy teraz otworzyć niemieckim deputowanym bazy Incirlik (...) Jeśli podejmą pozytywne kroki, w przyszłości możemy ponownie to rozważyć" - zastrzegł szef tureckiego MSZ.

W niedzielę niemiecki rząd zażądał od władz Turcji rozwiązania w ciągu dwóch tygodni sporu o dostęp do bazy. W przeciwnym razie władze w Berlinie zapowiadają przeniesienie stacjonujących tam wojsk niemieckich do innego kraju; jedną z alternatyw jest Jordania.

Ultimatum niemieckie jest kolejną odsłoną ostrego konfliktu między Berlinem a Ankarą. Do kryzysowego spotkania kanclerz Niemiec Angeli Merkel z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem doszło podczas szczytu NATO 25 maja w Brukseli.

Turcja oficjalnie nie podała powodów zakazu wizyty niemieckich parlamentarzystów, ale Berlin podejrzewa, że Ankara chce ukarać Niemcy za udzielenie schronienia tureckim wojskowym, którzy wystąpili o azyl po czystkach rozpoczętych w Turcji w następstwie udaremnionego puczu z zeszłego roku. Ich liczba rośnie z miesiąca na miesiąc.

Niedawne ustępstwo ze strony tureckiej, która zezwoliła na wizytę niemieckich parlamentarzystów w bazie NATO Konya, gdzie stacjonują także żołnierze Bundeswehry, nie poprawiła w sposób istotny sytuacji. Niemiecki rząd poinformował w piątek posłów Bundestagu o możliwości pierwszego od ośmiu miesięcy wyjazdu do tej bazy.

Zakaz odwiedzin obowiązuje natomiast nadal w bazie lotniczej Incirlik. Ta baza należy w przeciwieństwie do bazy Konya, będącej obiektem NATO, wyłącznie do Turcji.

Merkel wielokrotnie podkreślała, że Bundeswehra to armia podlegająca parlamentowi i dlatego dostęp deputowanych Bundestagu do bazy lotniczej Incirlik, gdzie stacjonują niemieccy żołnierze, jest "absolutnie konieczny".

W położonej na południowym wschodzie Turcji bazie Niemcy mają kilka wielozadaniowych samolotów bojowych Tornado i wspierający je samolot tankowania powietrznego, a ich tamtejszy kontyngent liczy około 260 żołnierzy. Niemieckie samoloty uczestniczą w zwalczaniu Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku, wykonując przy tym wyłącznie loty rozpoznawcze. (PAP)

cyk/ mc/