Nowy prezydent Francji Emmanuel Macron wezwał w czwartek swój rząd, złożony z ministrów z różnych stron sceny politycznej i spoza polityki, do działania w duchu solidarności. Szef państwa przewodniczył pierwszemu posiedzeniu gabinetu powołanego w środę.

AFP pisze, że pierwsze posiedzenie rządu Macrona było dla niego okazją, by zarysować główne cele pięcioletniej kadencji na stanowisku prezydenta oraz wyznaczyć kierunek działań rządu na kilka tygodni przed wyborami do Zgromadzenia Narodowego, które zadecydują o tym, czy gabinet będzie mógł liczyć na poparcie większości parlamentarnej.

Rzecznik rządu Christophe Castaner powiedział po zakończeniu posiedzenia rządu, że prezydent przypomniał, iż to do niego należy wyznaczanie strategii. Położył też nacisk na "zasady dobrego funkcjonowania" gabinetu oraz "konieczną solidarność członków rządu". "Spójność nie oznacza jednolitości" - dodał, mając również na myśli nadchodzące wybory.

"Nie poruszono tego na radzie ministrów, ale jest oczywiste, że każda i każdy z nas musi wspierać kandydatów większości prezydenckiej" - powiedział Castaner. Podkreślił, że ministrowie nie mogą już reprezentować w walce politycznej partii, z których pochodzą.

Wywodzący się z centrowych Republikanów premier Edouard Philippe oświadczył w czwartek, że oczywiście włączy się w kampanię przed wyborami parlamentarnymi, "żeby zapewnić prezydentowi większość, której on potrzebuje". Wyraził przekonanie, że "rząd został zbudowany po to, by przetrwać wybory".

Tymczasem sondaż opinii ośrodka Elabe, którego wyniki opublikowano w czwartek, pokazał, że prezydent i premier mają najniższy poziom poparcia przynajmniej od dwudziestu lat. 45 proc. ankietowanych wyraziło zaufanie, że Macron będzie w stanie poradzić sobie z problemami Francji; w odniesieniu do Philippe'a ten odsetek wynosi tylko 36 proc.

Obejmując urząd w maju 2012 roku poprzedni prezydent Francois Hollande cieszył się zaufaniem na poziomie 58 proc., a jego poprzednik Nicolas Sarkozy w 2007 r. - 59 proc. Premierzy poprzednich rządów mieli na początku sprawowania władzy zaufanie rzędu 50-59 proc.