Kownacki: Mierzymy się z problemem niewydolnego przemysłu. Ale kilka zakładów, np. w Tarnowie, zaczęło działać znacznie lepiej
Jutro odbędzie się debata poprzedzająca głosowanie nad wotum nieufności dla ministra obrony Antoniego Macierewicza. Jakie argumenty przemawiają za pozostaniem szefa MON na stanowisku?
Ostatnie wotum nieufności dla ministra było głosowane tuż przed szczytem NATO, który zakończył się olbrzymim sukcesem. Naszym największym sukcesem jest zakotwiczenie Polski w NATO. Informacje o kolejnych jednostkach amerykańskich przybywających nad Wisłę są zaprzeczeniem tezy, jakoby nikt się dzisiaj z nami nie liczył. Niestety, dowodzą też tego, że sytuacja międzynarodowa jest na tyle poważna, że nasi sojusznicy uważają, że w naszym regionie potrzebna jest większa obecność wojskowa.
Zapomniał pan dodać, że decyzja o organizacji szczytu w Warszawie zapadła w 2014 r. w Walii, na rok przed wyborami, które wygrał PiS, gdy ministrem obrony był Tomasz Siemoniak z PO, a prezydentem Bronisław Komorowski.
Gdy przejmowaliśmy władzę, pod koniec 2015 r., żadne kwestie organizacyjne, ani tym bardziej ustalenia polityczne, nie były jeszcze zakończone. Wielu mówiło, że nie uda nam się tego szczytu zorganizować. Tymczasem był to najlepiej zorganizowany szczyt w ostatnich latach. To jest zasługa naszej ekipy. Jeśli chodzi o ustalenia polityczne, czyli wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu i większą obecność wojskową sojuszników w Polsce, są one dla nas korzystne. Wcale nie musiało się tak skończyć.
Za rządów PO – PSL mówiło się o tym, że w Polsce zostaną zbudowane tzw. APS, czyli amerykańskie magazyny ciężkiego sprzętu dla US Army. Dlaczego dziś nie ma już tego tematu?
Jestem optymistą w tej sprawie i myślę, że niedługo będzie można ogłosić dobre wieści.
Wracając do naszych sukcesów: oprócz organizacji szczytu NATO chcę także podkreślić olbrzymi wkład wojska w organizację Światowych Dni Młodzieży. Kiedy objąłem funkcję sekretarza stanu, przyszli do mnie urzędnicy i powiedzieli, że chcą w organizacji tego wydarzenia pomóc, ale się nie da, bo przepisy nie pozwalają. Zmieniliśmy przepisy i przełamaliśmy niemożność administracyjno-urzędniczą. Dziś urzędnicy nie mówią, że się nie da, tylko od razu przychodzą z rozwiązaniem, które pokazuje, jak to zrobić.
Doliczmy kilka inicjatyw ustawodawczych, np. podwyżki dla żołnierzy i dla pracowników cywilnych wojska. Co trzeba było przewalczyć u ministra finansów. Te podwyżki są szczególnie istotne w takich miejscach jak Inspektorat Uzbrojenia. Oczywiście, ci ludzie powinni zarabiać jeszcze więcej, ale pewne działania zostały już podjęte. Ważnym osiągnięciem jest wydłużenie możliwości służby szeregowych żołnierzy powyżej 12 lat. Zrealizowaliśmy też cały budżet na rok 2016.
Co skończyło się postępowaniem prokuratury w sprawie zamawiania samolotów dla najważniejszych osób w państwie.
Po pierwsze, chcę podkreślić sprawność i szybkość tych zakupów. W ciągu dziewięciu miesięcy pozyskaliśmy małe i średnie samoloty dla VIP-ów. I, co ważne, pieniądze na to były nie tylko z budżetu MON. Samoloty są drogie, bo są znacznie lepiej wyposażone niż standardowe maszyny cywilne. Zanim ogłosiliśmy postępowanie z wolnej ręki, było prowadzone postępowanie konkurencyjne. Ale potem już w postępowaniu z wolnej ręki udało nam się wynegocjować kwotę o 100 mln zł mniejszą niż tańsza oferta w tym poprzednim postępowaniu, które było... konkurencyjne. Proszę pamiętać, że większość dużych zakupów w resorcie obrony tak się odbywa. W zasadzie nie wiadomo, w jakim trybie prezydent Bronisław Komorowski wskazał, że kupimy za kilkadziesiąt miliardów dolarów zestawy Patriot od Raytheona. Wracając do przewozu najważniejszych osób w państwie, to ważnym zadaniem jest teraz odtworzenie jednostki, która będzie się tym zajmować. To nawet ważniejsze niż sam zakup sprzętu. Podpisaliśmy też kilka innych dużych umów, które kontynuowaliśmy po naszych poprzednikach, m.in. na armatohaubice Krab czy moździerze Rak. Mierzymy się z problemem niewydolnego przemysłu. Ale kilka zakładów zaczęło działać już znacznie lepiej – choćby zakłady w Tarnowie. Udało się też ograniczyć wyciek pieniędzy w różnych spółkach, jak choćby w Cenzinie. Gdy przychodziliśmy do MON, np. stocznia Gryfia nie miała pieniędzy na wypłatę. Dziś jest w znacznie lepszej sytuacji. Jesteśmy w trakcie przejmowania Stoczni Marynarki Wojennej. Sukcesem jest także wzrost zamówień eksportowych w PGZ.
Znów zapomniał pan dodać, że w dużej mierze jest to zasługa waszych poprzedników.
Po części tak. Ale są też nowe zamówienia. Choć też trzeba pamiętać, że ten wzrost procentowo jest imponujący, bo mamy do czynienia z efektem niskiej bazy. Do sukcesów zaliczyłbym także urealnienie Planu Modernizacji Technicznej, bo wiele kwot tam powpisywanych było radykalnie zaniżonych.