Wyeliminowanie nadużyć związanych z obrotem całkowicie skażonym alkoholem etylowym - taki jest cel nowelizacji ustawy o akcyzie, do której Senat zaproponował w czwartek jedną poprawkę.

Za ustawą, wraz z poprawką, głosowało 55 senatorów, przeciw było 32. Teraz nowe przepisy wrócą do Sejmu, który zdecyduje, czy

przyjąć poprawkę Senatu.

Jedyna poprawka przyjęta przez senatorów, to propozycja zgłoszona przez senatora Marka Martynowskiego (PiS), ale zdecydowanie poparta przez rząd.

Wprowadza ona dodatkowy obowiązek rejestracji osób, które w kraju będą nabywać skażony alkohol w ilości większej niż 20 litrów i stężeniu większym niż 50 proc. Jak przekonywał senatorów wiceminister finansów Wiesław Janczyk, "występuje zapotrzebowanie na taką zmianę, z uwagi na większy obrót takimi płynami w szarej strefie".

Tymczasem dzięki poprawce służby celne będą miały informacje o tych, którzy w większych ilościach będą nabywali skażony alkohol - tłumaczył.

Senatorowie przyjęli tę poprawkę, choć podczas posiedzenia komisji budżetu i finansów przedstawiciel biura legislacyjnego zwracał uwagę, że może ona być uznana za niekonstytucyjną, bo wykracza poza zmianę w ustawie dokonaną przez Sejm.

Wiceminister Janczyk przekonywał jednak, by poprawkę przyjąć, argumentując, że pomoże ona w walce z szarą strefą. Tymczasem ewentualne przeprowadzanie w tej sprawie całkiem nowej inicjatywy ustawodawczej, wskazywał, zajmie dodatkowy czas, co negatywnie wpłynie na dochody budżetu.

Ustawa, którą przygotował rząd, zakłada zwiększenie kontroli nad obrotem skażonym alkoholem etylowym. Przewiduje, że podmiot, który będzie chciał nabyć całkowicie skażony alkohol etylowy wewnątrz Unii Europejskiej, będzie musiał zarejestrować się jako podatnik podatku akcyzowego oraz zgłosić jego planowane nabycie do naczelnika urzędu celnego.

Ma to pozwolić na bieżące pozyskiwanie informacji o ilości alkoholu etylowego całkowicie skażonego, który będzie przedmiotem nabycia wewnątrzwspólnotowego.

W myśl obecnych przepisów ustawy o podatku akcyzowym, alkohol etylowy całkowicie skażony, według procedur z państw UE, jest zwolniony z akcyzy.

W uzasadnieniu do dokumentu wyjaśniono, że po wejściu w życie rozporządzenia Komisji Europejskiej z 2013 r., dotyczącego wzajemnego uznawania procedur całkowitego skażenia alkoholu etylowego do celów zwolnienia z akcyzy, polscy przedsiębiorcy zaczęli wykorzystywać alkohol etylowy, skażany środkami stosowanymi w krajach UE (np. służącymi do produkcji rozpuszczalników). W efekcie na terytorium kraju alkohol etylowy skażany bywa np. środkami dopuszczonymi przez Węgry, zgodnie z tzw. procedurą węgierską.

Kontrole Ministerstwa Finansów ujawniły jednak nieprawidłowości związane z odkażaniem alkoholu etylowego zgodnie z tzw. procedurą węgierską. "Środki te są stosunkowo łatwe do wytrącenia i nie zapewniają dostatecznego zabezpieczenia (...) przed odkażaniem" - argumentował rząd w uzasadnieniu.

Jak tłumaczył w toku prac parlamentarnych wiceminister Janczyk, "węgierska metoda skażania ulega z czasem samodegradacji i alkohol trafia do spożycia". Powoduje to m.in., że "ten produkt może być zagrożeniem dla zdrowia". Stąd, jak dodał, po wejściu nowych przepisów alkohol skażany np. metodą węgierską nie byłby zwolniony z akcyzy. (PAP)