Ja naprawdę nie wykluczałbym, że tutaj mamy do czynienia po prostu z rosyjską prowokacją - powiedział Michał Kamiński (UED) komentując sprawę ostrzelania konsulatu RP w Łucku (Ukraina). Jego zdaniem to akt wymierzony nie tylko w Polskę, ale także w Ukrainę.

"Jestem zmartwiony przede wszystkim, zaskoczony mniej, ponieważ ja się spodziewałem najrozmaitszych prowokacji na odcinku polsko-ukraińskim. Pamiętam z czasów, kiedy pracowałem w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, myśmy dostawali bardzo dużo sygnałów dotyczących rosyjskich prowokacji, które będą zmierzać do tego, żeby pokłócić Polaków i Ukraińców, i mieliśmy dowody na to w tym czasie. Dlatego Lech Kaczyński w pewnym momencie wycofał swój patronat z obchodów rzezi wołyńskiej, myśmy mieli materiały i to tajne materiały, z których wynikało, że celem Rosjan jest dzielenie Polaków i Ukraińców na przykładzie historii, ale także teraźniejszości. Ja naprawdę nie wykluczałbym, że tutaj mamy do czynienia po prostu z rosyjską prowokacją" - powiedział Michał Kamiński (Unia Europejskich Demokratów) w środę w TVN24.

"Rosjanie, jak już się przedostali na wschodzie, to mogą być i na zachodzie, rosyjska agentura jest wszędzie, na całym świecie; problem z tak zwanymi skrajnymi nacjonalistami ukraińskimi i skrajnymi nacjonalistami polskimi, na co dowody ostatnio w sieci były publikowane, są takie, że i skrajny nacjonalizm polski, i nacjonalizm skrajny ukraiński są często finansowane po prostu przez Moskwę" - uważa Kamiński.

Jego zdaniem Polska musi żądać śledztwa ze strony ukraińskiej i wyjaśnienia sprawy. "Są całe procedury dotyczące protestu, oczekiwania wyjaśnienia całej sprawy, ale przecież to nie jest akt państwa ukraińskiego. My musimy żądać wnikliwego śledztwa od ukraińskiej strony i z całą pewnością takie śledztwo będzie przeprowadzone, no bo to jest akt, który jest wymierzony nie tylko w Polskę, on jest wymierzony także w Ukrainę" - powiedział poseł UED. (PAP)