Premier Węgier Viktor Orban ocenił we wtorek, że fala imigracji nie zakończyła się, a jedynie spowolniła i jego kraj nadal jest "w oblężeniu". Mówił o tym na uroczystości zaprzysiężenia podoficerów służb ochrony granic.

Orban zaznaczył, że choć w wiadomościach nie ma już mowy o przekraczaniu granicy Węgier przez tysiące, ale tylko kilkaset osób dziennie, "nie możemy się cofnąć", gdyż jedynie "zyskaliśmy między dwoma dużymi szturmami czas" na umocnienie linii obrony i rekrutację oraz wyszkolenie osób chroniących granice.

Jak podkreślił, "wichura nie ustała, tylko przejściowo przycichła", gdyż nadal miliony ludzi szykują się do drogi w nadziei na lepsze życie. Dodał, że osoby te chcą żyć na europejskim poziomie nie według tutejszych, tylko własnych zwyczajów i kultury.

Według Orbana nie można liczyć w tej sprawie na Unię Europejską. UE "jeszcze utrudnia nam zadanie", Węgry są więc zdane na siebie, "sami musimy ochronić nasze granice" - mówił.

Wyraził także pogląd, że kryzys migracyjny będzie trwał, dopóki nie ustaną przyczyny, które go wywołały i "dopóki wszędzie nie zrozumieją, że migracja jest koniem trojańskim terroryzmu".

"My, Węgrzy, chcemy takiej Europy, gdzie będziemy mogli prowadzić swoje węgierskie życie. Podstawowym warunkiem takich odpowiadających naszym pragnieniom Węgier jest bezpieczeństwo", a do tego potrzeba osób zdecydowanie broniących prawa i interesów kraju – zaznaczył Orban.

W sierpniu ubiegłego roku rząd Węgier zdecydował o powiększeniu stanu osobowego policji chroniącej granic o 3 tys. osób. We wtorek zaprzysiężono 462 podoficerów tych służb.

W 2015 roku Węgry stały się głównym krajem tranzytowym dla uchodźców i imigrantów usiłujących dotrzeć do Europy Zachodniej. Do momentu wzniesienia przez władze węgierskie ogrodzenia na granicy z Serbią i Chorwacją w 2015 roku na Węgry dostało się ponad 378 tys. migrantów. Obecnie napływ uchodźców znacznie zmalał. Według najnowszych danych kancelarii premiera od początku bieżącego roku 105 osób nielegalnie przekroczyło węgierską granicę strefy Schengen, a jej nielegalne przekroczenie udaremniono 54 osobom.