Francuska prokuratura finansowa poinformowała w czwartek o kontynuowaniu dochodzenia w sprawie doniesień o fikcyjnym zatrudnieniu żony kandydata prawicy w wiosennych wyborach prezydenckich Francois Fillona i wypłaceniu jej setek tysięcy euro z publicznej kasy.

"Liczne zebrane dotąd (w śledztwie) elementy nie pozwalają w obecnym stanie rzeczy na rozpatrywanie umorzenia postępowania" - podała prokuratura w komunikacie. "Dochodzenie będzie kontynuowane" - dodano.

W ubiegłym tygodniu adwokat kandydata francuskiej prawicy w wyborach prezydenckich zaapelował do prokuratury finansowej, by wycofała się z dochodzenia w sprawie nieprawidłowości wokół zatrudnienia żony Fillona.

Dochodzenie dotyczy doniesień satyrycznego tygodnika "Le Canard Enchaine", który 25 stycznia podał, że Penelope Fillon zarobiła ponad 830 tys. euro za wieloletnią pracę jako asystentka parlamentarna męża a potem jego następcy oraz współpracę z pewnym pismem literackim. Na rzeczywiste świadczenie tej pracy nie ma dowodów.

Sprawa poważnie zaszkodziła Fillonowi i osłabiła jego szanse na prezydenturę; obecnie za faworyta uchodzi centrysta Emmanuel Macron, który według sondaży ma w drugiej turze pokonać liderkę skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen.

Fillon, kandydat prawicowych Republikanów i do niedawna faworyt wyborów prezydenckich, zapowiedział, że nie zrezygnuje ze startu w wyborach; zaprzeczył, jakoby działał niezgodnie z prawem, i przeprosił Francuzów za zatrudnianie członków rodziny. 76 proc. Francuzów powątpiewa w argumenty Fillona, że praca jego żony była jak najbardziej prawdziwa.

Wybory prezydenckie we Francji odbędą się w kwietniu i maju. (PAP)

kot/ mal/