By polepszyć jakość powietrza w Polsce, potrzebne są nie tylko działania systemowe podejmowane przez państwo, ale też działanie na szczeblu samorządu - powiedział w czwartek minister środowiska Jan Szyszko.

"NFOŚ przeznaczył 10 mld zł na to, by polepszyć jakość powietrza, ale potrzebne są dwa działania. Po pierwsze, systemowe - co należy do państwa, a po drugie, działanie z zakresu współżycia ze środowiskiem. To działanie na szczeblu samorządu" - powiedział minister środowiska Jan Szyszko w Programie I Polskiego Radia - pytany o pomysł resortu na walkę ze smogiem. Dodał, że działania systemowe rząd już rozpoczął, natomiast samorząd musi mieć odpowiednie instrumenty stworzone przez państwo.

Szyszko wyjaśnił, że obecnie są przygotowywane dwa rozporządzenia w tym zakresie. "Jedno odnośnie jakości paliwa, by (..) było czyste, dobre. (...). Takie rozporządzenie przygotowuje w tej chwili minister energii. Natomiast drugie rozporządzenie dotyczy jakości kotłów (efektywność spalania - PAP)" - wyjaśnił.

Szyszko zwrócił uwagę, że dobre paliwo kosztuje, a ludzie są biedni i "nie kupią węgla polskiego, który kosztuje 800 zł". Powiedział, że jedną z możliwości rozwiązania tej kwestii jest dopłata do opału, co jest pewnym "działaniem systemowym". Minister przypomniał jednak o podpisanych przez poprzedników kontraktach, m.in. na import nienajlepszej jakości węgla z Ukrainy, "który kosztuje 300-400 zł i ludzie go kupują, bo są biedni".

Odniósł się też do kwestii związanych z termomodernizacją, które miałyby poprawić energooszczędność mieszkań i zakładów pracy. "Ale znowu żyjemy w różnych warunkach, są małe miejscowości, są ludzie, którzy mają stare domy. Możemy im wprowadzić nawet energetycznie dobry węgiel i dobry piec. Natomiast zużycie i tak będzie duże, bo ten dom jest (...) nieszczelny" - ocenił Szyszko.

Pytany o to, czy jesteśmy lepiej przygotowani do walki z ewentualnymi zagrożeniami powodziowymi, powiedział, że są opracowane "wszelkie plany zarządzania kryzysem powodziowym, jak również zarządzania układem zlewniowym", są też przygotowane "niezwykle skomplikowane prawo wodne". Dodał, że rząd szuka różnych możliwości oszczędności działania, "żeby prawo wodne powstało, żeby zaczęło być samofinansujące się. Z drugiej strony rząd zdaje sobie sprawę, że społeczeństwo jest biedne, nie możemy opodatkować kogoś, kto naprawdę bardzo mało zarabia" - zakończył.