Prezydent Meksyku Enrique Pena Nieto oświadczył w poniedziałek, że jego kraj nie chce "ani konfrontacji, ani podległości" w stosunkach z USA. Dodał, że będzie prowadził dwustronne rozmowy z krajami sygnatariuszami Transpacyficznej Umowy o Wolnym Handlu (TPP).

"Ani konfrontacja, ani podległość: rozwiązanie leży w dialogu i w negocjacjach" - oznajmił Nieto na konferencji prasowej poświęconej polityce zagranicznej.

"Meksyk nie wierzy w mury", lecz "w mosty" - mówił. "Będziemy czynić wysiłki na rzecz granicy, która nas łączy, a nie dzieli" - dodał. Zażądał także od USA "zagwarantowania humanitarnego traktowania meksykańskich migrantów i szanowania ich praw człowieka".

Poinformował, że Meksyk pilnie rozpocznie rozmowy dwustronne z krajami sygnatariuszami TPP. Prezydent USA Donald Trump podpisał nieco wcześniej w poniedziałek dekret umożliwiający rozpoczęcie procesu wycofywania się Stanów Zjednoczonych z tej umowy.

Nieto powiadomił także, że jego kraj będzie zabiegał o utrzymanie wolnego handlu z członkami Północnoamerykańskiego Układu o Wolnym Handlu (NAFTA), do którego należą Stany Zjednoczone, Meksyk i Kanada. Trump groził w kampanii, że wycofa Stany Zjednoczone z tego układu, jeśli nie uzyska bardziej korzystnych dla USA warunków uczestnictwa.

W kampanii przed zwycięskimi dla Trumpa wyborami prezydenckimi z listopada 2016 roku obecny prezydent wzywał do budowy muru na granicy między USA a Meksykiem, który miałby powstrzymać napływ nielegalnych imigrantów. Budowa miałaby być sfinansowana przez władze Meksyku. Trump zasłynął także obraźliwymi wypowiedziami wobec Meksykanów, nazywając ich gwałcicielami i handlarzami narkotyków. (PAP)