Przedstawiciele dwóch największych klubów w sejmowej komisji finansów - PiS i PO - nie wykluczają zmian w rządowym projekcie ustawy o kredycie hipotecznym, dotyczących możliwości wynagradzania pośredników kredytowych przez banki.

Do Sejmu trafił niedawno rządowy projekt ustawy o kredycie hipotecznym i nadzorze nad pośrednikami finansowymi. Sejmowa komisja finansów zajmie się nim być może jeszcze w styczniu. Jest on bowiem wykonaniem dyrektywy unijnej.

Przeciwko zwłaszcza artykułowi 16. tego projektu protestują firmy doradztwa finansowego. Wprowadza on zakaz wypłaty przez banki wynagrodzenia pośrednikom z tytułu sprzedaży kredytów mieszkaniowych i przeniesienie kosztów pośrednictwa na klientów. Pośrednicy przekonują, że przyjęcie tego zapisu może doprowadzić do faktycznej likwidacji branży i w efekcie uderzyć w potencjalnych kredytobiorców.

PAP zapytała przedstawicieli największych klubów parlamentarnych oraz ekspertów o opinie w sprawie spornego zapisu.

Wiceszef komisji finansów Jan Szewczak (PiS) przyznaje, że do tego zapisu trzeba "podejść w sposób racjonalny i zdroworozsądkowy". "Koszty kredytów w Polsce i tak są bardzo wysokie, więc to banki mogą płacić za pośrednictwo, a nie klienci" - mówi. "Dlatego trzeba będzie zastanowić się nad tym rozwiązaniem" - dodaje.

Także Izabela Leszczyna (PO), była wiceminister finansów, uważa, że polski rynek nie jest jeszcze przygotowany na rezygnacje z pośredników przy kredytach. Potwierdza bowiem stanowisko, że tak może skończyć się przyjęcie artykułu tej ustawy w wersji przedstawionej przez rząd.

Jej zdaniem klienci nie powinni być pozostawieni sam na sam z bankami, tylko powinni mieć możliwość porównania kilku ofert, co może umożliwić właśnie pośrednik. "Pośrednicy mają pewną markę i wiedzą, że jak nie będą uczciwi, w przyszłości nie zarobią" - zaznacza. "A klienci sami nie zapłacą za usługę pośrednictwa, jak będą mogli z niej zrezygnować" - dodaje.

Z kolei zdaniem eksperta Macieja Bitnera z WiseEuropa rozwiązanie proponowane w rządowym projekcie - uniezależnienie pośrednictwa od oferowania produktu - byłoby potrzebne szczególnie przy sprzedaży produktów inwestycyjnych. "Kredyt hipoteczny jest ofertą stosunkowo prostą; klientom łatwo się zorientować, czy jest drogi, czy tani, więc może nie ma sensu tego nadmiernie regulować" - przekonuje.

Jego zdaniem wprowadzanie zakazu opłacania pośredników w pierwszej kolejności wobec kredytów hipotecznych może wywołać zamieszanie, które "skompromituje ten kierunek zmian". Stąd również nie jest zwolennikiem rządowych propozycji.

Natomiast prezes grupującego frankowiczów Stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu" Arkadiusz Szcześniak jest bardziej przychylny dla rządowych zapisów. "Pośrednicy są sami sobie winni, bo nie raz proponowali oferty niekorzystne dla klientów. Sprzedawali emerytom polisolokaty lub źle oceniali zdolność kredytową, byle tylko klient wziął kredyt" - mówi PAP.

"Najwyraźniej najważniejszym ich klientem był nie kredytobiorca, ale ten, kto im płacił" - dodaje. Rządowa propozycja, jak zaznacza, ma właśnie wyeliminować takie sytuacje.

Z drugiej strony sytuacja, gdy klient będzie oceniał ofertę kredytową tylko z punktu widzenia ceny i przez to będzie pozbawiony fachowego doradztwa, też może prowadzić do złych wyborów - przyznaje Szcześniak. Stąd, jego zdaniem, ustawa powinna przede wszystkim zobowiązywać pośredników do informowania, ile zarabiają na swojej działalności, by klienci mieli tego świadomość.

Rząd zaakceptował projekt ustawy o kredycie hipotecznym oraz o nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami pod koniec grudnia ub. roku. Wprowadza on takie rozwiązania jak: udzielanie kredytów tylko przez banki i SKOK-i - nie będą mogły ich udzielać np. firmy pożyczkowe; udzielanie kredytów w walucie, w której klient uzyskuje większość dochodów; zakaz uzależniania udzielenia kredytu od zakupu przez konsumenta innego produktu finansowego.

Ponadto, projekt wprowadza regulacje zabezpieczające klientów przed reklamami kredytów hipotecznych, które mogłyby wprowadzać w błąd lub budzić oczekiwania dotyczące ich dostępności lub kosztu, które nie zostaną spełnione w rzeczywistości.

"Nowe przepisy powinny przyczynić się do zwiększenia porównywalności i transparentności ofert kredytodawców oraz wzmocnienia pozycji konsumenta zarówno na rynku kredytów konsumenckich i kredytów związanych z nieruchomościami mieszkalnymi (kredytów hipotecznych). Mają też zapewnić kompetentną weryfikację zdolności kredytowej klientów oraz zabezpieczyć ich przed nierzetelną reklamą" - przekonywało CIR w komunikacie po posiedzeniu rządu.

W projekcie uniezależniono wynagrodzenie personelu dokonującego oceny zdolności kredytowej od ilości zaakceptowanych wniosków. Ma to zapobiec sytuacji, gdy pracownik banku lub SKOK-u podwyższa zdolność kredytową klienta, aby zwiększyć swoje wynagrodzenie.

Z kolei w myśl spornego art. 6 ust. 6 projektu "kredytodawca nie może przekazywać pośrednikowi kredytu hipotecznego lub jego agentowi wynagrodzenia w formie pieniężnej lub innej uzgodnionej formie korzyści finansowej z tytułu wykonywania czynności pośrednictwa kredytu hipotecznego".

Dokument proponuje także rozwiązania, które umożliwią restrukturyzację zadłużenia w przypadku, gdy konsument nie będzie w stanie spłacać zobowiązań.

Komisja Nadzoru Finansowego będzie prowadzić w systemie teleinformatycznym rejestr pośredników kredytowych, do którego wpisywani będą pośrednicy kredytu hipotecznego, agenci oraz pośrednicy kredytu konsumenckiego. Projekt wprowadza także obowiązkowy rejestr pozabankowych instytucji pożyczkowych udzielających kredytów konsumenckich i pośredników kredytu konsumenckiego. (PAP)