Zima to czas szczególnie trudny dla tych, którzy nie mają dachu nad głową. Od 1 listopada 2016 r. z wychłodzenia zmarły już 63 osoby, z tego ostatnie 24 po Nowym Roku. Bezdomni nie są jednak pozostawieni sami sobie - pisze "Gazeta Polska Codziennie".

Funkcjonariusze kontrolują wszystkie miejsca, w których mogą przebywać bezdomni: działki, opuszczone budynki, pustostany – tłumaczy Krzysztof Rudaś, kierownik Referatu Komunalnego Straży Miejskiej w Warszawie. "Staramy się udzielić pomocy medycznej. Rozwozimy ciepłe posiłki. Obecnie współpracujemy z Caritasem. W najbliższym czasie będziemy rozwozili koce" – dodaje.

"Strażnicy miejscy namawiają bezdomnych, by udali się do noclegowni. Niestety ci rzadko korzystają z takiego rozwiązania. Przewiezienia do odpowiedniej placówki odmawia aż 98 proc. z nich, bo musieliby zrezygnować ze spożywania alkoholu" – pisze gazeta.

Bezdomni mają także możliwość skorzystania z pomocy lekarskiej. W Warszawie i Krakowie funkcjonują przychodnie Stowarzyszenia Lekarze Nadziei. Ich pracownicy przyjmują charytatywnie potrzebujących. W okresie zimowym przychodzi 30-40 osób dziennie.

"Sami także nie powinniśmy być obojętni, gdy widzimy osobę, której grozi zamarznięcie" – apeluje "Gazeta Polska Codziennie".

Podkreśla jednak, że samodzielne działanie może być dla nas niebezpieczne. "Zadzwońmy do straży miejskiej czy też policji. Na pewno zareagują" – doradza. (PAP)