Senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji zdecydowała, że zajmie się we wtorek rozpatrzeniem ustawy budżetowej na 2017 r. Przeciwko prowadzeniu obrad komisji był Jan Rulewski (PO), który po decyzji komisji opuścił salę.

Na początku posiedzenia Rulewski wygłosił oświadczenie - jak powiedział - "w imieniu nie tylko swoich kolegów, ale większej części opinii publicznej". "Wyrażam przekonanie, że dzisiejsze prace nie mają dostatecznego umotywowania i podstawy prawnej. Prace nad budżetem wymagające szczególnej troski i uznania nie znalazły wystarczającej podstawy prawnej podczas prac Sejmu i z tej racji Senat tym bardziej nie może uczestniczyć w tego rodzaju pracach" - mówił.

"Do dziś nie jest znany rzeczywisty stan głosowania oraz imiona i nazwiska uczestników tego głosowania" - dodał Rulewski, mówiąc o uchwaleniu budżetu w Sejmie. Zastrzegł jednocześnie, że obecne "dyżurowanie posłów w Sejmie" nie jest "rozwiązaniem, które komukolwiek służy".

W związku z wygłoszonym oświadczeniem złożył wniosek, aby komisja nie obradowała we wtorek "ze względu na nielegalność aktów, które mają być przedstawione".

Wniosek przeciwny zgłosił Robert Mamątow (PiS). "Naszym obowiązkiem jest podjąć prace i nic nas z tego nie zwalnia" - zaznaczył.

Ostatecznie za wnioskiem o wstrzymanie obrad oddano jeden głos (Rulewski), przeciw było siedmiu członków komisji. Po głosowaniu Rulewski opuścił salę posiedzenia komisji.

Komisja zajmuje się we wtorek ustawą budżetową z zakresie swoich kompetencji - omawia budżety m.in. wymiaru sprawiedliwości, Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa i Rzecznika Praw Obywatelskich.