Dialog władz, instytucji i ludzi kultury i zapewnienie stabilności jej rozwoju to wg. menedżerki kultury Beaty Chmiel kwestie, które powinny być ważne w kulturze w 2017 r. Szef Instytutu Książki Dariusz Jaworski liczy, że nie pogłębią się podziały trapiące środowisko.

Zdaniem Beaty Chmiel z Obywateli Kultury konieczna jest zmiana sposobu współpracy i organizowania instytucji kultury przez władze publiczne. "Jeżeli chodzi o przyszły rok wiele zależy od wszystkich stron - władz publicznych, instytucji kultury i twórców" - powiedziała PAP.

Wśród ważnych rekomendacji tegorocznego Kongresu Kultury, które powinny - w jej ocenie - być rozwiązane w roku przyszłym wymieniła m.in. kwestie edukacji kulturalnej, budowy nowego modelu współpracy między instytucjami oświatowymi, kulturalnymi, NGO-sami a instytucjami publicznymi oraz kwestie związane z dostępem do kultury.

"Z drugiej strony też z całą pewnością znaczącym będzie, jak zostanie zachowana wolność twórców i w jaki sposób dzięki temu kultura będzie w dalszym ciągu artystycznie niezależna. Mimo tego, że w deklaracjach ministra kultury i w polityce zagranicznej jest zaplanowany zwrot kultury jeśli chodzi o to, co chcemy pokazywać, promować, finansować" - mówiła.

Zastanawiała się także, co wydarzy się w wyniku działań łączących instytucje o utrwalonej już pozycji, czyli Narodowy Instytut Audiowizualny i Filmotekę Narodową. "Ale myślę, że to jest tak, że najważniejsze, co mogłoby się, co powinno się zdarzyć w kulturze, to zapewnienie stabilności jej rozwoju. A także stabilności sytuacji życiowej twórców, którzy od lat upominają się o możliwość rozwiązania swoich problemów m.in. w kwestii ubezpieczenia społecznego, którym w większości nie są objęci" - zauważyła Chmiel.

"Ja uważam, że kultura jest w takiej sytuacji, że bez względu na różne okoliczności zarówno polityczne, jak i ekonomiczne, jest w Polsce tak ważną rzeczą, nie tylko dla artystów, ale także dla zwykłych ludzi, że jakoś sobie jednak poradzi. Ale to +jakoś+ powinno być jednak lepsze ze względu na to, jaką rolę spełnia także dla przyszłości tego, kim chcemy być" - podkreśliła.

Dyrektor Instytutu Książki Dariusz Jaworski zaznaczył, że nie ma takich lat, które są nieważne w jakiejkolwiek dziedzinie. "Każdy rok na swój sposób jest takim czasem, kiedy pewna rzeczywistość się zmienia i dąży ku jakiemuś celowi. Na pewno rok miniony był burzliwy pod każdym względem, także kulturalnym. Niestety, w kulturze obserwuje się też pogłębienie pewnych podziałów, które na zewnątrz coraz bardziej widać. I pomimo różnego rodzaju pokojowych deklaracji ma się wrażenie, że te podziały się nasilają. A to budzi niepokój" - zaznaczył w rozmowie z PAP.

Według niego, powstanie tego podziału było jednym z negatywnych zjawisk, jakie miały miejsce w mijającym roku. "Niestety, z nowym rokiem wchodzimy w rzeczywistość bardzo rozedrganą, konfrontacyjną, w której biorą udział także ludzie kultury. I obawiam się, że ta sytuacja może się pogłębiać, a to z pewnością nie będzie służyło kulturze" - zaakcentował Jaworski.

"Mimo tych pesymistycznych refleksji, wierzę, że z owych napięć zrodzi się jednak coś dobrego; że to nie ulica, media i tzw. postprawda będą budowały naszą rzeczywistość – również tę kulturalną; że ktoś skomponuje niezwykły muzyczny utwór, nakręcony zostanie wybitny film, a jakiś pisarz wyda dzieło, które +wymierzy sprawiedliwość widzialnemu światu+... To cytat z Józefa Conrada, który będzie patronował 2017 r. Coraz bardziej się bowiem przekonuję, że przesłanie jego twórczości i wyłaniającego się z niej etosu jest ciągle aktualne. Szczególnie dzisiaj" - dodał dyrektor Instytutu Książki. (PAP)