Bojownicy dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie (IS) we wtorek wzięli odpowiedzialność za niedawne ataki terrorystyczne w mieście Al-Karak na zachodzie Jordanii, w których co najmniej dziewięć osób zginęło, a blisko 30 odniosło obrażenia.

"Czterej żołnierze kalifatu, którzy zginęli (podczas ataków), uzbrojeni w broń automatyczną i granaty zaatakowali zgrupowania sił bezpieczeństwa i obywateli państw koalicji krzyżowców w jordańskim mieście Al-Karak" - poinformowało IS, odnosząc się do dowodzonej przez USA międzynarodowej koalicji walczącej z bojownikami tej organizacji w Syrii i Iraku; do koalicji należy m.in. Jordania.

Władze jordańskie nie wskazywały dotychczas, kogo podejrzewają o przeprowadzenie ataków. Według cytowanego przez agencję AFP źródła w jordańskich służbach bezpieczeństwa chodzi o "jordańskich członków komórki terrorystycznej", których "podejrzewa się o powiązania z IS".

W serii ataków terrorystycznych, przeprowadzonych w niedzielę na patrol policji i komisariat, zginęło 10 osób - w tym siedmiu policjantów, dwaj obywatele Jordanii i turystka z Kanady, a ok. 30 osób zostało rannych.

Terroryści schronili się na terenie twierdzy krzyżowców z XII wieku, gdzie - jak się później okazało - przechowywali pokaźną ilość ładunków wybuchowych, naboje oraz pasy szahida. Jordańskie ministerstwo spraw wewnętrznych oceniło, że zważywszy na rozmiary zgromadzonego arsenału, sprawcy niedzielnych ataków planowali kolejne akty terroru na większą skalę.

Po kilkugodzinnej konfrontacji z siłami specjalnymi na terenie twierdzy sprawcy ataków zostali zabici.

Al-Karak leży ok. 120 km na południe od stolicy Jordanii, Ammanu. Twierdza krzyżowców jest jego główną atrakcją turystyczną.(PAP)

akl/ mc/