Żyjemy w państwie, które jednak idzie na Wschód; nie dziwię się Europejczykom, że są zaniepokojeni tym, co się dzieje w Polsce - powiedział w czwartek lider Nowoczesnej Ryszard Petru.

Petru podczas konferencji w Sejmie nawiązał do tego, że w środę po południu Parlament Europejski debatował o sytuacji w Polsce.

"Nie dziwię się Europejczykom, że są zaniepokojeni tym, co się dzieje w Polsce. Mamy sytuację, w której ogranicza się możliwości demonstrowania, chce się wrzucić pod but organizacje pozarządowe, przeprowadza się ustawę, która de facto blokuje funkcjonowanie TK, a dzisiaj ogranicza się możliwość dostępu dziennikarzy do polityków" - powiedział.

"To wszystko razem pokazuje, że żyjemy w państwie, które jednak, co by nie powiedzieć, po dwudziestu kilku latach dążenia do Zachodu, idzie na Wschód. To są wschodnie, autorytarne metody, które ograniczają wolność obywateli i mediów w dostępie do informacji" - dodał lider Nowoczesnej.

Jak ocenił, rząd powinien "wejść w dialog z KE". "Wstyd mi, że Polska jest przedmiotem troski Europy" - powiedział.

Petru zaapelował też do rzeczniczki PiS Beaty Mazurek o przeprosiny za nazwanie go "zdrajcą". Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu wytoczy jej proces.