W niedzielę rano rozpoczęły się wybory parlamentarne w Rumunii. Według sondaży największe szanse na zwycięstwo ma Partia Socjaldemokratyczna (PSD) (40-44 proc.), na drugim miejscu jest centroprawicowa Partia Narodowo-Liberalna (PNL) z poparciem 27-29 proc.

Powrót do władzy socjaldemokratów wywołuje obawy, że może dojść do prób ograniczenia walki z korupcją, gdyż ugrupowanie to ma poważne problemy z urzędem antykorupcyjnym DNA. Według sondaży dla 95 proc. Rumunów kontynuowanie walki z korupcją powinno być priorytetem rządu.

Socjaldemokraci mają największe poparcie na wsi wśród starszych wyborców; w kampanii wyborczej obiecywali wzrost płac i emerytur.

Poważnym problemem jest frekwencja wyborcza, spodziewana na poziomie 40 procent uprawnionych do głosowania. Aby zachęcić młodych ludzi do głosowania, technokratyczny rząd zaoferował studentom darmową podróż z dużych miast do miejscowości skąd pochodzą, gdzie mogą oddać głos.

Rumunia, członek UE od 2007 roku, wychodzi i głębokiej recesji, lecz w dalszym ciągu jest na drugim miejscu wśród najbiedniejszych krajów Wspólnoty, gdzie co czwarty mieszkaniec żyje w ubóstwie. Przeciętne wynagrodzenie wynosi w tym kraju równowartość 420 euro, a z 21 najuboższych regionów unijnych pięć znajduje się w Rumunii.

18,9 mln obywateli Rumunii, w tym prawie 3 mln za granicą, wybiera dwuizbowy parlament, w którym zasiada 338 posłów do Izby Deputowanych i 136 senatorów. Wybory zostaną przeprowadzone według nowej ordynacji. Po dwóch kolejnych głosowań, w których obowiązywał system większościowy, Rumunia powraca do systemu proporcjonalnego. Dla pojedynczych partii obowiązuje 5-procentowy próg, dla koalicji 7-10-procentowy w zależności od liczby wchodzących do nich partii.

Zmieniona w 2015 roku ordynacja redukuje liczbę posłów i senatorów, gwarantując jednocześnie 19 miejsc mniejszościom narodowym i rozszerzając możliwość głosowania Rumunom z zagranicy. Po raz pierwszy wprowadzono możliwość głosowania pocztą.

Lokale wyborcze zostaną zamknięte o godzinie 21 (20 czasu polskiego(PAP). Wyniki spodziewane są w poniedziałek. (PAP)