Rosyjskie ministerstwo obrony oświadczyło w środę, że wojsko nie planowało ataków na Polskę.
Drony nad Wisłą. Rosja zaprzecza planom ataku na Polskę
Resort odniósł się w ten sposób do doniesień o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony podczas nocnego ataku na Ukrainę. W komunikacie podkreślono, że maksymalny zasięg użytych bezzałogowców nie przekracza 700 kilometrów. Moskwa zadeklarowała również gotowość do przeprowadzenia konsultacji z polskim ministerstwem obrony. Wcześniej rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odmówił komentarza w tej sprawie, wskazując, że należy ona do kompetencji resortu obrony.
Reakcja polskiej dyplomacji
W południe wezwany został do MSZ charge d'affaires ambasady rosyjskiej w Warszawie i wręczono mu notę protestacyjną - poinformował wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski. Dodał, że informację o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przekazał sekretarzowi stanu USA Marco Rubio. - Nie mamy wątpliwości, że nie było to zdarzenie przypadkowe - powiedział Sikorski na konferencji prasowej. Podkreślił, że zadziałały mechanizmy sojusznicze wewnątrz NATO, a w akcji uczestniczyły siły polskie, holenderskie, włoskie i niemieckie. - Mamy do czynienia z bezprecedensowym przypadkiem ataku nie tylko na terytorium Polski, ale także na terytorium NATO i Unii Europejskiej - dodał. Wskazał, że w związku z tym Polska zwróciła się do Sojuszu Północnoatlantyckiego o uruchomienie artykułu 4. NATO.
Szef MSZ poinformował, że w południe został wyzwany chargé d'affaires ambasady Federacji Rosyjskiej w Polsce, któremu wręczona została nota protestacyjna. Powiadomił też, że przeprowadził szerokie konsultacje, między innymi z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy Andrijem Sybihą i z wysoką przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Kają Kallas. - Przekazałem informacje także sekretarzowi stanu USA Marco Rubio - dodał.
NATO po raz pierwszy zestrzeliło drony w swojej przestrzeni
Do incydentu doszło w nocy z wtorku na środę, gdy Rosja przeprowadzała zmasowany atak na Ukrainę. Część dronów przekroczyła granicę i naruszyła polską przestrzeń powietrzną. Polskie i sojusznicze siły zbrojne zestrzeliły część z nich. Według NATO była to pierwsza sytuacja, w której samoloty Sojuszu zostały użyte do neutralizacji potencjalnego zagrożenia w jego przestrzeni powietrznej. W akcji uczestniczyły polskie myśliwce F-16, holenderskie F-35 oraz włoskie samoloty rozpoznawcze AWACS.