Z końcem tygodnia upłynie kolejne ultimatum postawione Moskwie przez amerykańskiego prezydenta. Republikanin zmienił retorykę wobec Kremla, rozczarowany brakiem postępów w rokowaniach rozejmowych. Publiczne połajanki zaczęły się we wtorek, gdy Donald Trump ogłosił skrócenie czasu danego Rosji na wstrzymanie ognia z 50 do 10 dni, czyli do 8 sierpnia. „Każde nowe ultimatum jest pogróżką i krokiem w stronę wojny. Nie między Rosją a Ukrainą, ale z jego własnym krajem. Nie idź drogą śpiącego Joego” – napisał na X Miedwiediew, nawiązując do pogardliwego przezwiska, jakie Trump wymyślił dla Joego Bidena. A gdy jastrzębi senator republikanów Lindsey Graham skomentował, że ci, którzy nie traktują Trumpa poważnie, „wkrótce przekonają się, jak bardzo się mylą”, wiceszef rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa dodał, że „negocjacje skończą się, kiedy cele naszej operacji wojskowej zostaną osiągnięte”. „Zajmijcie się Ameryką, dziady” – podsumował.
Miedwiediew straszy atomem
Te słowa rozsierdziły Trumpa. „Rosja i USA niemal nie robią wspólnych interesów. Niech tak zostanie. I powiedzcie Miedwiediewowi, upadłemu byłemu prezydentowi Rosji, który myśli, że wciąż jest prezydentem, żeby liczył się ze słowami” – napisał. Ten zaś poradził Amerykaninowi, by „przypomniał sobie, jak groźna może być nieistniejąca w przyrodzie «martwa ręka»”. To z kolei nawiązanie do angielskiej nazwy domniemanego systemu przewidującego automatyczne wyprowadzenie strategicznego uderzenia jądrowego na przeciwnika w razie porażenia centrów dowodzenia w Rosji. Trump uznał to za groźbę i wysłał „w odpowiednie regiony” dwa okręty podwodne z głowicami atomowymi.
Jednocześnie Biały Dom podniósł Indiom cło za to, że kupują od Rosjan surowce energetyczne. To oprócz Chin i Turcji ich główny odbiorca. „Nie obchodzi mnie, co Indie robią z Rosją. Mogą wspólnie pogrążać swoje martwe gospodarki” – perorował Trump w serwisie Truth Social. Cło ma wynosić 25 proc. plus dodatkowa, niesprecyzowana kara za biznes z Moskwą. Kroki wymierzone w ten kraj, a także w Brazylię, Chiny i RPA, zostały jednoznacznie zinterpretowane w Moskwie, która buduje z nimi blok BRICS. „Trump poszedł na wojnę celną z BRICS” – napisała „Niezawisimaja gazieta”.
Putin: przesadne oczekiwania
W piątek, jeszcze przed decyzją Trumpa w sprawie okrętów, Putin odniósł się do sprawy podczas spotkania z białoruskim przywódcą Alaksandrem Łukaszenką w Karelii. – Rozczarowania zawsze wynikają z przesadnych oczekiwań. To znana zasada ogólna, a żeby rozwiązać sprawę drogą pokojową, należy prowadzić konkretne rozmowy, niepubliczne, i trzeba to robić spokojnie, w ciszy procesu negocjacyjnego – powiedział. Jednocześnie powtórzył, że „najważniejsze jest wykorzenienie przyczyn, które wywołały kryzys”. Putin nie wchodził w szczegóły, ale wcześniej jego urzędnicy, zwłaszcza szef MSZ Siergiej Ławrow, zaliczali do nich zmiany polityczne w Ukrainie po rewolucji z 2014 r., trwające od lat 90. rozszerzenie NATO na wschód i rozmieszczenie w Polsce i innych krajach regionu zachodnich sił i instalacji wojskowych.
Wbrew retorycznemu zaostrzeniu, amerykańsko-rosyjskie konsultacje trwają, a o części takich rozmów opinia publiczna nie jest informowana. Taki wniosek płynie z wywiadu, jakiego w czwartek udzielił Fox News sekretarz stanu Marco Rubio. – Nawet w tym tygodniu, w poniedziałek czy we wtorek, odbyliśmy z nimi rozmowę. Nie z Putinem, ale z jego ważnymi ludźmi, mając nadzieję na osiągnięcie pewnego zrozumienia na drodze, która prowadziłaby do pokoju, ale nie widzimy żadnych postępów – powiedział. Wcześniej ani Biały Dom, ani Kreml nie informował o rozmowach z 28 albo 29 lipca. Rubio powtórzył, że Trump ma na stole „wiele opcji”, w tym sankcje pośrednie, które miałyby uderzyć w kupców rosyjskich surowców. Takie rozwiązanie przewiduje projekt ustawy Lindseya Grahama, która czeka na zielone światło Białego Domu.
Trump wysyła Witkoffa
Amerykański prezydent anonsował też kolejną wizytę swojego wysłannika Steve’a Witkoffa w Moskwie, wyrażając przy okazji rozczarowanie regularnymi ostrzałami ukraińskich miast. W nocy ze środy na czwartek tylko w Kijowie Rosjanie zabili 31 osób, najwięcej od początku wojny. Poprzednio Witkoff gościł na Kremlu w kwietniu. Poleciał wtedy do Rosji nieprzygotowany, bez własnego tłumacza, i korzystał z usług Rosjanki, która wcześniej tłumaczyła rozmowy dyrektora Służby Wywiadu Zewnętrznego Siergieja Naryszkina.
– Nałożymy sankcje. Wiem, że oni o tym wiedzą. Wiem więcej niż ktokolwiek inny o sankcjach, cłach i wszystkim. Nie wiem, jaki będzie ich efekt, ale zrobimy to – obiecywał Trump. – Na razie nie widzimy szczerego zainteresowania strony rosyjskiej osiągnięciem celu w postaci wstrzymania ognia i rozpoczęcia rozmów. Jesteśmy otwarci, chcemy w tym uczestniczyć, jeśli okaże się to możliwe, ale prezydent oczywiście nie będzie czekać wiecznie – dodał Rubio. Kreml stracił wiarę w ultimata, ponieważ już wcześniej Trump żądał rozejmu z konkretnymi terminami na jego osiągnięcie, ale po ich upływie nie reagował. ©℗