Wyhamowała również strefa euro, gdzie wzrost gospodarczy obniżył się z 0,6 do 0,1 proc.

Więcej tego samego: europejska gospodarka ledwo co urosła (w ujęciu kwartał do kwartału – red.). Niektóre duże państwa przyspieszyły. Na ogólnym wyniku zaważyły irlandzkie „fikołki” i minimalny spadek niemieckiego PKB. Dane w ujęciu rok do roku na pierwszy rzut oka wyglądają solidnie, ale nie ma co na nie patrzeć z uwagi na duży wkład Irlandii – napisali w komentarzu zamieszczonym na portalu X ekonomiści Pekao.

"Fikcyjny" wzrost Irlandii poprawił wyniki

W porównaniu do zeszłego roku wzrost PKB w II kwartale wyniósł 1,4 proc. dla strefy euro i 1,5 proc. w przypadku całej Unii. Dla porównania, przeciętne tempo rozwoju w dwóch pierwszych dekadach XXI w. dla obydwu obszarów wyniosło odpowiednio 1,7 proc. i 2,0 proc. Z danych dostarczonych przez irlandzki urząd statystyczny wynika, że tamtejsza gospodarka urosła w ujęciu rocznym o 16,2 proc. Według ekonomistów Pekao to wynik „pod wieloma względami fikcyjny”.

Po solidnym początku roku znów w ekonomiczną stagnację popadły Niemcy. Kwartalne tempo wzrostu PKB największej europejskiej gospodarki i najważniejszego partnera handlowego Polski spadło z 0,3 proc. do -0,1 proc.

Liczby pokazują, że niedawna fala optymizmu, która ogarnęła niemiecką gospodarkę, nie jest jeszcze widoczna w danych. W rzeczywistości po gwałtownym wzroście niemieckiego eksportu do USA w pierwszym kwartale gospodarka odczuwa odwrócenie tego efektu – napisali w komentarzu do danych ekonomiści ING.

Unijna gospodarka pod wpływem amerykańskich ceł

Efekt tzw. frontloadingu dotyczył nie tylko Niemiec, ale całej unijnej gospodarki. Polegał on na wzroście aktywności w sektorze wytwórczym, który starał się dostarczyć jak najwięcej towarów na rynek amerykański przed oczekiwaną podwyżką ceł. W efekcie unijny eksport do USA osiągnął w I kw. rekordowe 201 mld dol. i był wyższy niż przed rokiem o 36 proc. Na początku kwietnia weszło w życie 10-proc. cło wyrównawcze na większość towarów sprowadzanych do Stanów Zjednoczonych, a stawka na samochody poszła w górę o 25 pkt proc. Średnia miesięczna wartość unijnego eksportu do USA po podwyżkach ceł była o 18 proc. niższa niż na początku roku.

Prócz Niemiec zmianę w warunkach dostępu do amerykańskiego rynku odczuły także Włochy, gdzie również PKB obniżył się o 0,1 proc. w porównaniu do trzech pierwszych miesięcy 2025 r. Obydwa państwa wyróżnia relatywnie wysoki udział sektora wytwórczego w PKB. Z kolei we Francji i Hiszpanii, w których ponad 80 proc. gospodarki stanowią usługi (łącznie z budownictwem), II kw. przyniósł przyspieszenie wzrostu.

Według wstępnych wyliczeń niemieckiego urzędu statystycznego do pogorszenia w II kw. przyczynił się spadek inwestycji w niektórych obszarach przemysłu i w budownictwie. W poniedziałek Międzynarodowy Fundusz Walutowy opublikował prognozę, w której podniósł szacunki wzrostu niemieckiego PKB z 0,0 do 0,1 proc. Z jednej strony potwierdza to tezę, że po dwóch latach spadku PKB o 0,2–0,3 proc. Niemcy najgorsze wydają się już mieć za sobą, z drugiej sugeruje, że gospodarka naszych zachodnich sąsiadów bardzo powoli nabiera rozpędu.

Stany Zjednoczone w lepszej kondycji

Zdaniem ekonomistów ING Niemcy nie mogą liczyć w najbliższym czasie na odrodzenie eksportu, w przeszłości głównego motoru napędowego gospodarki. Przesądzają o tym m.in. podwyżka amerykańskich ceł do 15 proc. i umocnienie euro, ograniczające konkurencyjność eksportu. Zgodnie z porozumieniem USA-UE stawka ma obowiązywać po 1 sierpnia i dotyczyć będzie większości unijnych towarów sprzedawanych za Atlantykiem.

Powrót do wzrostu i silnej (niemieckiej – red.) gospodarki jest długoterminowym i skomplikowanym projektem – ocenili eksperci.

W przyszłym roku wyniki powinny być wyraźnie lepsze, gdy szerszym strumieniem popłyną pieniądze z budżetu, przeznaczone na inwestycje infrastrukturalne i wydatki zbrojeniowe.

Również tempo wzrostu gospodarczego w USA w pierwszej połowie 2025 r. było pochodną reżimu celnego narzuconego przez Donalda Trumpa. Ze wstępnych wyliczeń amerykańskiego Departamentu Handlu wynika, że w II kw. PKB był wyższy niż w trzech pierwszych miesiącach roku o 0,7 proc. W USA jest na odwrót niż w Europie. Tak jak gwałtowny wzrost importu i deficytu handlowego sprawiły, że w I kwartale PKB obniżył się o 0,1 proc., tak znacząca poprawa w tym zakresie w kolejnym kwartale poprawiła wyniki. W ujęciu rocznym amerykańska gospodarka utrzymała 2-proc. tempo wzrostu.

Wśród opublikowanych liczb uwagę zwraca pierwszy od sześciu kwartałów spadek inwestycji przedsiębiorstw, które były niższe niż przed rokiem o 0,1 proc. Wpływ na ten wynik mogła mieć sygnalizowana przez menedżerów w badaniach ankietowych, niepewność związana z polityką celną USA. ©℗

ikona lupy />
Prognozowane tempo wzrostu gospodarczego w 2025 r. / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe