Rokowania rozejmowe między Izraelem a Hamasem, prowadzone za pośrednictwem Amerykanów, Egipcjan i Katarczyków, raczej nie skończą się w tym tygodniu – powiadomił Reuters, powołując się na izraelskie źródła dyplomatyczne. – Potrzeba czasu. Nie sądzę, bym mógł podać w tej chwili jakiś termin – potwierdzał rzecznik katarskiego MSZ Madżid al-Ansari. 60-dniowy rozejm miałby pozwolić na stopniową wymianę jeńców, wycofanie się Izraelczyków z części Strefy Gazy i otworzyć drogę do negocjacji o trwałym pokoju. Pomysłowi wyjścia choćby z części terytorium sprzeciwiają się jednak jastrzębie z wojennego gabinetu Izraela.

Premier Binjamin Netanjahu podczas trzeciej w tym roku wizyty u Donalda Trumpa podjął tymczasem rozmowy o przesiedleniu palestyńskich mieszkańców Gazy za granicę. Wcześniej Biały Dom szokował pomysłami przejęcia kontroli nad strefą przez Stany Zjednoczone i stworzenia tam śródziemnomorskiego kurortu dla bogatych. Z czasem doszła do tego koncepcja wysiedlenia mieszkańców, co zostało oprotestowane przez świat arabski jako pomysł noszący znamiona czystki etnicznej. – Jeśli ludzie chcą zostać, niech zostaną, ale jeśli chcą wyjechać, powinni mieć taką możliwość – oświadczył w Waszyngtonie szef izraelskiego rządu. – Współpracujemy ze Stanami Zjednoczonymi nad znalezieniem krajów, które zechciałyby zapewnić Palestyńczykom lepszą przyszłość. Sądzę, że niewiele nam brakuje do znalezienia kilku krajów – dodawał.

Izrael nie chce niepodległej Palestyny

Trump, indagowany o teoretycznie popieraną dotychczas przez kolejne amerykańskie administracje koncepcję powstania odrębnego, pełnoprawnego państwa palestyńskiego, scedował pytanie na Netanjahu. Ten odrzucił taką opcję. – Palestyńczycy powinni rządzić się sami, ale nie mogą mieć zdolności zagrażania nam. To oznacza, że uprawnienia suwerenne, dotyczące choćby ogólnego bezpieczeństwa, na zawsze pozostaną w naszych rękach – tłumaczył, porównując przy okazji działania Hamasu do Holokaustu. Według marcowego sondażu Pew Research Center 50 proc. Izraelczyków nie wierzy, by dwa państwa były w stanie ze sobą pokojowo koegzystować. Przeciwnego zdania jest 21 proc. ankietowanych. W majowym badaniu Palestyńskiego Centrum Badań Sondażowych i Politycznych z Ramallah dwupaństwowe rozwiązanie poparło 45 proc. Palestyńczyków. Jednocześnie aż 50 proc. oceniło jako słuszny atak Hamasu na Izrael z 7 października 2023 r., który sprowokował odwet i rozpoczął obecną wojnę.

Chcąc zyskać dodatkową przychylność amerykańskiego kolegi, izraelski premier przywiózł do Białego Domu wniosek o przyznanie mu Pokojowej Nagrody Nobla. – Zasłużyłeś na to – komplementował. – To dużo znaczy, zwłaszcza jeśli wychodzi od ciebie – odwzajemnił się Trump. Netanjahu to kolejny polityk, który próbuje w ten sposób wkraść się w łaski amerykańskiego przywódcy. Wcześniej to samo zrobił pakistański rząd, wysuwając kandydaturę republikanina w uznaniu roli, jaką miał on odegrać w dezeskalacji dojrzewającego konfliktu z Indiami (Nowe Delhi zaprzecza, jakoby amerykańska mediacja wpłynęła na uspokojenie sytuacji), oraz szef komisji spraw zagranicznych ukraińskiego parlamentu Ołeksandr Mereżko. Ukrainiec ostatecznie wniosek wycofał, rozczarowany pobłażliwością okazywaną przez Trumpa Rosji.

Zamieszanie wokół rozmów z Iranem

Przy okazji spotkania z Netanjahu Trump anonsował wznowienie dostaw broni na Ukrainę, zablokowanych z początkiem lipca decyzją Pentagonu, oraz rozpoczęcie rozmów z Iranem. Wcześniej prezydent tego kraju Masud Pezeszkian zapewniał w rozmowie z altprawicowym podcasterem Tuckerem Carlsonem, że Teheran mimo niedawnej wojny z Izraelem i USA jest gotów na dialog, a wysłannik Białego Domu ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff precyzował, że pierwsze spotkanie może się odbyć w przyszłym tygodniu. Irańczycy wczoraj zdementowali rewelacje Trumpa. – Iran nie zwracał się z prośbą o spotkanie z USA w sprawie wznowienia rozmów o programie jądrowym – oświadczył rzecznik MSZ Esma'il Baghaei. Teheran szuka dyplomatycznego wsparcia partnerów; w kuluarach szczytu BRICS w Rio de Janeiro szef dyplomacji Abbas Araghczi spotkał się ze swoimi odpowiednikami z Indii i Rosji. ©℗