Konsultacje administracji Donalda Trumpa z ludźmi Alaksandra Łukaszenki rozpoczęły się niedługo po inauguracji amerykańskiego prezydenta. Biały Dom zaoferował Mińskowi złagodzenie sankcji w zamian za ograniczenie represji. W efekcie reżim zaczął niewielkimi partiami wypuszczać więźniów politycznych. W sobotę na wolność wyszedł Siarhiej Cichanouski, mąż Swiatłany i niedoszły kandydat w wyborach prezydenckich w 2020 r., 3 obywateli Polski i 10 innych osób. A to najpewniej nie koniec procesu.

Łukaszenka ułaskawił 14 spośród co najmniej 1190 więźniów politycznych (o tylu wie zajmująca się obroną praw człowieka organizacja Wiosna) tuż po spotkaniu z wysłannikiem Trumpa Keithem Kelloggiem, który odpowiada także za bieżące kontakty z Ukrainą w sprawie rozmów o zawieszeniu broni. W sześcioipółgodzinnych rozmowach uczestniczył również szef bezpieki Iwan Tertel, Polak z pochodzenia. Kellogg to najwyższy rangą przedstawiciel amerykańskiej administracji obecnej kadencji, jaki odwiedził Mińsk. Towarzyszył mu Christopher Smith z Departamentu Stanu. Dla tego dyplomaty była to już druga podróż na Białoruś. Smith poprzednio spotkał się z Łukaszenką i Tertelem 13 lutego.

Łukaszenka chce zniesienia sankcji

Smith wracał wówczas do USA przez Wilno. W litewskiej stolicy, podczas spotkania z dyplomatami innych państw Zachodu, zarysował ofertę dla Łukaszenki, opisaną przez „The New York Times”. W zamian za ograniczenie represji i uwolnienie więźniów politycznych Waszyngton miałby ograniczyć sankcje na sektor bankowy i potasowy. Producent nawozów Biełaruśkalij tradycyjnie należał do największych dostarczycieli dewiz do budżetu, a do grona jego klientów należeli kontrahenci zachodni, zwłaszcza Holendrzy. Pawieł Łatuszka, jeden z liderów opozycji i zastępca Cichanouskiej, w rozmowie z DGP dodaje do tych punktów sankcje na linie lotnicze Bieławia, dotyczące także floty pozostającej do osobistej dyspozycji Łukaszenki.

Generał Tertel, który uczestniczył w obu spotkaniach, mówił, że „Białoruś i USA znajdują się w kontakcie w wielu kwestiach, o których rozmowa może doprowadzić do rozwiązania problemów w wielu regionach, zwłaszcza w tym, w którym razem żyjemy”. Zdaniem Łatuszki Amerykanie oczekują, że Łukaszenka nie pozwoli Rosji wykorzystać planowanych na wrzesień manewrów Zapad-2025 do zaatakowania Ukrainy z północy ani do rozszerzenia agresji na państwa bałtyckie. – To główny temat negocjacji. Łukaszenka zaś chciałby znów stać się pośrednikiem w rozmowach pokojowych, odbudować własną podmiotowość i uniknąć odpowiedzialności za popełnione zbrodnie wojenne i przeciw ludzkości – słyszymy. Łatuszka przekonuje też, że byłoby to korzystne dla Władimira Putina, którego podczas takich rozmów chroniłoby rosyjskie wojsko. – Kreml patrzy na Białoruś jak na swoje terytorium – tłumaczy.

Co dalej z Poczobutem?

– Na razie wygląda na to, że Łukaszenka uwolnił 14 osób w zamian za samą wizytę Kellogga i wyjście z izolacji. Nieoficjalnie wiadomo, że Amerykanie nic innego mu na razie nie dali, a Łukaszenka pracuje nad przekonaniem ich, że można mu zaufać – dodaje. Smith miał to potwierdzić na spotkaniu z Cichanouską. Uczestniczący w rozmowach wpływowy dyplomata Walancin Rybakou powiedział, że dotyczyły one „pełnej normalizacji stosunków dwustronnych”, a rzeczniczka białoruskiego przywódcy Natalla Ejsmant potwierdziła, że ułaskawienie nastąpiło na prośbę Trumpa. – To przeważnie cudzoziemcy: dwóch obywateli Japonii, trzech obywateli Polski, dwóch Łotwy, a także obywatele Estonii, Szwecji i USA. Na liście jest też kilku Białorusinów – powiedziała, tłumacząc uwolnienie Cichanouskiego względami humanitarnymi i zamiarem połączenia z rodziną. Cichanouski siedział za kratami od 2020 r., z czego większość czasu bez prawa do kontaktów ze światem zewnętrznym.

Warszawa nie podaje nazwisk uwolnionych Polaków. – Nie jesteśmy do tego upoważnieni, ponieważ zarzuty, jakie im postawiono, nie są jedynie natury politycznej, lecz także kryminalnej – powiedział Biełsatowi rzecznik resortu dyplomacji Paweł Wroński. Wiosna potwierdziła, że wśród nich jest skazany za rzekome szpiegostwo Jerzy Żywolewski, od lat mieszkający w Grodnie. Mężczyźnie i tak w sierpniu miał się skończyć czteroletni wyrok. „Mamy nadzieję, że podróż do Mińska wysłanników prezydenta USA (…) to pierwszy krok do uwolnienia kolejnych polskich więźniów, w tym Andrzeja Poczobuta” – czytamy w oświadczeniu MSZ. Resort podziękował za „wysiłki administracji prezydenta Donalda Trumpa oraz za wsparcie ze strony prezydenta RP Andrzeja Dudy”. ©℗