Pamiętają żal po śmierci propagandystki Darji Duginy i pomysły, by w rzymskiej drodze krzyżowej wspólnie brali udział Rosjanie i Ukraińcy, co przypominałoby przedszkolne „nie obchodzi mnie, kto zaczął, macie podać sobie ręce”. Nie rozumieją, dlaczego nie odwiedził Ukrainy, zasłaniając się stanem zdrowia, choć w 2023 r. odbył daleko bardziej wymagającą podróż do Demokratycznej Republiki Konga i Sudanu Południowego. Ale rzeczywistość była bardziej zniuansowana. Franciszek pośredniczył w wymianie jeńców, upominał się o dzieci porywane przez Rosjan z terenów okupowanych, a nawet – co ujawniono dopiero po jego śmierci – sfinansował zakup drona dla ukraińskiej armii.
Franciszek kupuje dron dla ukraińskiej armii
Zrzutkę na bezzałogowca opisał znany pisarz historyczny i publicysta Ołeksandr Zinczenko. „Tajemnyj Santa”, tajemniczy św. Mikołaj, zapłacił z własnej kieszeni za jeden z trzech dronów dla zwiadowców 93 brygady „Chołodnyj Jar”. „Dyskutowaliśmy wtedy, jak je nazwać. Pierwszego nazwaliśmy «Kola», bo zbiórka była z okazji dnia św. Mikołaja zgodnie ze stylem juliańskim. Drugiego – «Mychajłyk» na cześć patrona żołnierzy (archanioła Michała – red.). Przy trzecim chcieliśmy jakoś ograć imię donatora, ale uznaliśmy, że ktoś mógłby się domyślić i to by mogło zaszkodzić innej sprawie. Dlatego trzeciego drona ochrzciliśmy «Santa»” – napisał Zinczenko. Jak mówił DGP Denys Kolada, pośrednik w osobistych kontaktach papieża z Kijowem, w sumie Franciszek przekazał na pomoc humanitarną dla Ukraińców „miliony euro”, a przez watykańską klinikę „przeszło ponad 1,1 tys. ukraińskich dzieci”. Rozmowę opublikowaliśmy w sierpniu 2023 r., więc od tego czasu te liczby pewnie wzrosły.
„Inna sprawa”, o której wspomniał Zinczenko, to pośrednictwo w wymianie jeńców. Dziś ta kwestia ma już ustalone ramy logistyczne. Zajmują się nią służby specjalne i urzędy rzeczników praw obywatelskich wojujących stron, a pośredniczą władze Kataru, Turcji i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Ale w 2022 r. mechanizm trzeba było dopiero wypracować. Latem tamtego roku targi z Rosjanami utkwiły w martwym punkcie. Kolada pilotował przekazywanie Stolicy Apostolskiej list kandydatów do wymiany. – Poprosiłem papieża, żeby nam pomógł. Zaprosił mnie do siebie na 17 sierpnia. Spotkanie trwało 2,5 godz. Papieżowi towarzyszył zastępca sekretarza ds. relacji z państwami. Rosyjski ambasador przy Watykanie powiedział potem, że część uwolnionych jeńców widniała na liście, którą przekazał papież – opowiadał Kolada. Nie mógł nam tego potwierdzić, ale razem z nim pojechał wtedy szef wywiadu wojskowego gen. Kyryło Budanow. Franciszek podczas wizyty w Kazachstanie przyznał, że odwiedzał go „ukraiński wojskowy odpowiadający za wymianę jeńców”.
Franciszek wręcza kopertę ukraińskiemu biskupowi
Kolada relacjonował, jak podczas spotkania z nim i amerykańskim metropolitą ukraińskiego pochodzenia Borysem Gudziakiem Franciszek powiedział, że arcybiskup „może Ukraińcom przekazać, że papież oszalał, że jest grzeszny, ale nikt nie ma prawa mówić, że nie kocha Ukrainy”. Abp Gudziak w identycznych słowach przytoczył tę historię w epitafium opublikowanym 22 kwietnia, dzień po śmierci Franciszka. Przypomniał, jak Jorge Bergoglio wsparł unicką diecezję w Buenos Aires, gdy kierował nią abp Swiatosław Szewczuk, obecny zwierzchnik ukraińskich grekokatolików. „Abp Bergoglio wsiadł w tramwaj, przyjechał, przywiózł kopertę z – jeśli się nie mylę – 10 tys. dol. w gotówce i wręczył ją bp. Swiatosławowi, mówiąc: «Chciałbym ci pomóc rozwiązać problemy twojej eparchii»” – twierdzi Gudziak. Bergoglio w argentyńskich czasach miał związki z tamtejszymi Ukraińcami. Zdarzało się, że służył do mszy odprawianej przez bp. Stepana Czmila. Kolada twierdzi, że dzięki temu wciąż pamiętał fragmenty liturgii po ukraińsku i witał go słowami „Sława Isusu Chrystu!”.
To wszystko nie przekreśla szkód, jakie dla postrzegania wojny rosyjsko-ukraińskiej, zwłaszcza w katolickich państwach globalnego Południa, wyrządził zrównywaniem agresora i ofiary. Ale te słowa wynikały z politycznej naiwności, a nie ze złej woli. Nie warto z Franciszka robić Viktora Orbána. Nie czynił tego również Kolada. – Franciszek nie do końca rozumie europejską historię i rolę Rosji, tak jak Jan Paweł II nie do końca rozumiał kontekst latynoamerykański. I też popełniał błędy – przekonywał. – Powtarzam, żeby zbyt łatwo się na papieża nie oburzać. Papież w rozmowie z amerykańskim magazynem nazwał Ukraińców narodem męczenników. Trzeba rozumieć, jak wielką wagę mają te słowa w języku religii. Męczennik to automatyczny święty. Kiedy papież określa Ukraińców mianem narodu męczenników, przekazuje, że przez Ukraińców przemawia Boża prawda. Te słowa są słyszane w Ameryce Łacińskiej czy Afryce może nawet lepiej niż w Europie – dodawał. ©℗
Papież pomógł w wymianie jeńców, a nawet wpłacił datek na zakup dronów dla ukraińskiej armii