Ekonomiści nie są przekonani, czy uda się powstrzymać czołowe przedsiębiorstwa przed przenoszeniem produkcji za granicę, przede wszystkim do USA. Nakłonienie firm do inwestowania w kraju do jeden z warunków odrodzenia niemieckiej gospodarki.
W styczniu produkcja niemieckiego przemysłu była wyższa niż miesiąc wcześniej o 2 proc. Dane okazały się lepsze od prognoz ekonomistów. W ujęciu rocznym produkcja obniżyła się o 1,5 proc. To 20. z rzędu spadek. Ale jego skala była najmniejsza, odkąd w czerwcu 2023 r. rozpoczęła się negatywna seria.
Recesja w niemieckim przemyśle trudna do zwalczenia
– Dane potwierdzają, że kryzys w niemieckim przemyśle osiągnął już swój najniższy punkt. Jest jednak za wcześnie, by ogłosić znaczącą poprawę. Wykorzystanie mocy produkcyjnych jest na poziomie równie niskim jak podczas globalnego kryzysu finansowego (2008–2009) czy na początku pandemii (2020 r.), nowe zamówienia ponownie spadły w styczniu, przy szczególnie słabym popycie zagranicznym, a poziom zapasów pozostaje na podwyższonym poziomie – napisali w komentarzu do danych ekonomiści ING.
Po istotnym wzroście w grudniu, napędzanym przez wzrost krajowych zleceń, nowe zamówienia dla niemieckiego przemysłu spadły o 7 proc. w ujęciu miesięcznym. W porównaniu ze stanem sprzed rosyjskiego ataku na Ukrainę w lutym 2022 r., którego konsekwencją było zepchnięcie w recesję już wcześniej będącego w stagnacji niemieckiego przemysłu, nowe zamówienia obniżyły się o 20 proc.
Potwierdzeniem słabej kondycji sektora wytwórczego są dane dotyczące handlu zagranicznego. We wrześniu 2022 r. eksport osiągnął 140 mld euro. Wynik ten pozostaje niepobity, a udział Niemiec w globalnym handlu stopniowo spada. Początek 2025 r. potwierdza ten trend. Sprzedaż towarów na najważniejszym dla Niemiec rynku amerykańskim wyniosła w styczniu 13,7 mld dol. i była wyższa niż przed rokiem o 9 proc. Jednak cały amerykański import zwiększył się w ujęciu rocznym o niemal 20 proc. Każda zagraniczna firma stara się dostarczyć jak najwięcej towarów do USA przed oczekiwanym wzrostem ceł. Niemcy, których model gospodarczy przez dziesięciolecia opierał się na eksporcie zaawansowanych produktów przemysłowych, nie wypadają w tym wyścigu dobrze.
Niemieckie firmy inwestują w USA
Eksperci są zgodni, że do utraty konkurencyjności na globalnych rynkach przyczynił się, utrzymujący się przez dłuższy czas, zbyt niski poziom inwestycji w niemieckiej gospodarce. Wiele niemieckich firm w ostatnich latach inwestowało na rynkach zagranicznych, jednocześnie ograniczając produkcję w kraju. Jak zwrócił uwagę w opublikowanym jesienią zeszłego roku raporcie Bundesbank, niemieccy producenci coraz częściej inwestują w Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza w sektorach, które zużywają dużo energii i w związku z tym są narażone na wyższe koszty w swoim macierzystym kraju.
„Oprócz warunków produkcji, coraz ważniejsze przy wyborze lokalizacji dla niemieckich bezpośrednich inwestycji zagranicznych stają się względy geopolityczne. Stany Zjednoczone są szczególnie atrakcyjne dla niemieckich firm, zarówno pod względem warunków produkcji, jak i jako partner strategiczny” – napisano w analizie. Rozwój produkcji w USA w dużym stopniu będzie chronił firmy przed negatywnym wpływem ceł zapowiadanych przez prezydenta Donalda Trumpa.
Przykładów nie brakuje. Koncern chemiczny BASF ogłosił w zeszłym roku inwestycję w nową fabrykę w Teksasie. Ta sama firma zdecydowała się na zamknięcie dwóch zakładów produkujących herbicydy na terenie Niemiec, skutkiem czego zatrudnienie spadnie o 300 osób. Volkswagen, największy producent samochodów w Europie, zmniejszy zatrudnienie na terenie Niemiec o 35 tys. osób (ponad 10 proc. zatrudnionych) do końca dekady. Ale w USA VW zamierza wydać do 2027 r. ponad 2 mld dol. na rozwój produkcji aut elektrycznych.
Wydatki rządowe zwiększą inwestycje
Jak wynika z przeprowadzonej w lutym ankiety przez Niemiecko-Amerykańską Izbę Handlową, w najbliższych trzech latach 84 proc. niemieckich firm działających w USA zamierza zwiększyć swoje inwestycje na terenie Stanów Zjednoczonych. Ekonomiści Deutsche Banku zwracają uwagę, że w ostatnich latach Ameryka zastąpiła Chiny jako główne miejsce zagranicznych inwestycji niemieckich firm.
Ten niekorzystny trend będzie starał się w najbliższym czasie odwrócić nowy niemiecki rząd. Friedrich Merz, kandydat na stanowisko kanclerza, zapowiada zerwanie z restrykcyjną polityką fiskalną i deklaruje nowe wydatki na infrastrukturę oraz obronność, które łącznie mogą sięgnąć biliona euro w najbliższej dekadzie. Są pierwsze przykłady, że deklaracje polityków mogą pomóc niemieckiemu przemysłowi. Znany z produkcji amunicji koncern Rheinmetall poinformował pod koniec lutego o zamiarze częściowego przestawienia dwóch fabryk wytwarzających części dla motoryzacji, w zakłady działające na rzecz produkcji obronnej. ©℗