Unia chce dać państwom więcej swobody w dysponowaniu unijnymi pieniędzmi. W latach 2028–2034, gdy będzie obowiązywać nowa perspektywa budżetowa, państwa będą musiały się zmierzyć z obsługą długu pandemicznego

Wydane właśnie wytyczne Komisji Europejskiej to pierwszy etap prac nad wieloletnim budżetem na lata 2028–2034, którego ostateczny kształt będzie się wykuwał w kolejnych miesiącach. Chcemy uprościć sposób, w jaki działa wieloletni budżet, uczynić go bardziej elastycznym i skutecznym oraz lepiej ukierunkowanym tam, gdzie działania UE są najbardziej potrzebne – deklarował wczoraj wiceszef KE Maroš Šefčovič w Parlamencie Europejskim, prezentując plan prac Brukseli na ten rok.

Pierwszy projekt nowej siedmiolatki ma zostać przedstawiony latem. Według naszych informacji nie wydarzy się to w okresie sprawowania prezydencji przez Polskę, który kończy się z upływem czerwca. Negocjacje i uzgodnienia będą trwały także w czasie duńskiego przewodnictwa, a wśród głównych kontrowersji będzie nie tylko struktura budżetu i jego potencjalna centralizacja, ale także jego wielkość i przyszłość tradycyjnych polityk, jak polityka spójności czy rolna. Pierwszą istotną zmianą w stosunku do obecnego wieloletniego budżetu jest fakt, że od 2028 r. UE będzie musiała spłacać dług w wysokości 300 mld euro zaciągnięty na rzecz Funduszu Odbudowy po pandemii.

Koszt obsługi długu wyniesie 25–30 mld euro rocznie, czyli ok. 20 proc. środków dostępnych dla państw członkowskich.

Drugą kwestią jest kurs na wzmacnianie konkurencyjności europejskiej gospodarki i wszystko, co wiąże się z tym procesem, w tym wyzwania zielonej transformacji oraz plany wzmacniania przemysłu, w tym zbrojeniowego, do czego potrzebne będzie zmobilizowanie środków publicznych i prywatnych.

Donald Trump jest wyzwaniem dla Europy

UE przygotowuje się do trudnej kooperacji z administracją amerykańską, nie tylko na gruncie handlowym, ale i obronnym. Wszystko to, zdaniem Komisji, przemawia za potrzebą zwiększenia wieloletniego budżetu, który w latach 2021–2027 wyniósł 1 proc. dochodu narodowego brutto, czyli 1,2 bln euro. Bruksela na obecnym etapie nie zaproponowała konkretnej kwoty, do której miałyby zostać zwiększone wpłaty państw, ale można się spodziewać dość chłodnego przyjęcia tej propozycji ze strony tzw. krajów oszczędnych, w tym Niemiec i krajów Beneluksu. Po drugiej stronie są kraje takie, jak Hiszpania, które proponują podwyższenie budżetu do 2 bln euro. Šefčovič zapewniał, że obecne prace koncentrują się na zebraniu kluczowych postulatów wszystkich zainteresowanych.

Nie będzie sztywnego budżetu UE

Istotnym zaleceniem Komisji jest odejście od sztywnego budżetu, czyli precyzyjnego planowania wydatków na okres siedmiu lat. Problem ten jest szczególnie widoczny od czasu wybuchu pandemii COVID-19 i rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Po 2020 r. Bruksela nieustannie wydawała pozwolenia dla krajów na przesunięcia środków między poszczególnymi programami. Zgodnie z obecnym pomysłem państwa mogłyby to robić same. Zamiast obowiązujących dotychczas programów operacyjnych, utworzono by programy krajowe. Nie wiadomo na razie, jak ta propozycja miałaby wyglądać w szczegółach, ale Komisja chce, żeby to stolice za zgodą Brukseli decydowały, jak przenosić pieniądze na potrzebne w danym momencie inwestycje. Dotychczas jedną trzecią budżetu stanowiła polityka spójności, jedną trzecią rolnictwo, a pozostała część była przeznaczona na wszystkie pozostałe obszary.

Przesunięcie akcentu z samorządów na rząd

Jak tłumaczy nam jeden z unijnych urzędników, z jednej strony przekazanie stolicom większej kontroli nad pieniędzmi to marchewka dla państw niechętnych do zwiększania wpłat. Z drugiej strony zaś to droga do centralizacji budżetu, czemu sprzeciwiał się w ostatnich tygodniach Serafin. Polski komisarz ds. budżetu wielokrotnie podkreślał, że to samorządy powinny być głównymi beneficjentami środków z UE i to o nie należy oprzeć kolejną siedmiolatkę. Wytyczne KE przyjęte w tym tygodniu wskazują jedynie, że każdy z 27 planów krajowych miałby zostać przygotowany we współpracy z władzami regionalnymi i lokalnymi. Nie przesądza to jeszcze, jak zostaną skonstruowane Wieloletnie Ramy Finansowe na lata 2028–2034 i jaka będzie w nich rola samorządów. Na razie polski komisarz kontynuuje objazd po stolicach, z którymi przez najbliższe miesiące ma prowadzić konsultacje. Spotkał się już z władzami Danii i Szwecji, a wczoraj samochodem oznakowanym hasłem „Tour d'Europe van” rozpoczął objazd Luksemburga, Holandii i Niemiec.