Taki wniosek płynie z najnowszego odczytu wskaźników PMI, powstających na podstawie ankiet wypełnianych przez menedżerów prywatnych przedsiębiorstw, w których oceniają oni m.in. bieżący i przyszły poziom produkcji, zatrudnienia i nowych zamówień w zarządzanych firmach.
Rok bez wzrostu
„Wygląda na to, że sektor usługowy przygotowuje się na lepszy, niż się wydawało okres świąteczny (…) Poprawa w usługach stanowi przeciwwagę dla szybszego spadku produkcji przemysłowej, dając nadzieję, że w ostatnim kwartale 2024 roku PKB się nie skurczy' – napisał w komentarzu do danych Cyrus de la Rubia, główny ekonomista w Hamburg Commercial Bank.
Wskaźnik PMI obrazujący sytuację w niemieckim sektorze usług wzrósł z 49,3 pkt do 51,0 pkt. Odczyt powyżej poziomu 50 pkt sygnalizuje ożywienie w badanym obszarze. Nic nie wskazuje natomiast, żeby poprawiała się sytuacja w przemyśle, od dwóch lat pogrążonym w recesji. Poziom nowych zamówień dla sektora wytwórczego spadł najmocniej od trzech miesięcy, a niski popyt ze strony zagranicznych klientów sugeruje postępującą utratę konkurencyjności niemieckiego przemysłu na rynkach zagranicznych.
Ostatnie odczyty wskaźników PMI wskazują, że w IV kw. niemiecki PKB miał tę samą wartość co trzy miesiące wcześniej, jeśli wziąć pod uwagę dane oczyszczone z wahań sezonowych i efektów kalendarzowych. Na tej podstawie można szacować, że również cały 2024 r. niemiecka gospodarka zakończyła z zerowym wzrostem gospodarczym. W poprzednim roku PKB największego partnera handlowego Polski, do którego kierujemy ponad 25 proc. sprzedawanych za granicę towarów, skurczył się o 0,2 proc. W przyszłym roku jest spodziewane ożywienie, ale według prognoz Komisji Europejskiej Niemcy będą najwolniej rozwijającym się państwem UE. Prognoza wzrostu PKB o 0,7 proc. nie uwzględnia również negatywnego wpływu potencjalnych ceł importowych, które zamierza wprowadzić Donald Trump, gdy w styczniu obejmie urząd prezydenta USA.
Jak zwraca uwagę Chris Williamson, główny ekonomista S&P Global Market Inteligence, ostatnie odczyty wskaźników PMI potwierdzają słabą kondycję Niemiec i Francji, dwóch najważniejszych członków strefy euro, na tle peryferii obszaru wspólnej waluty. Liderem pod względem wzrostu PKB jest w tym roku Hiszpania, z wynikiem szacowanym na ok. 3 proc. Także w przyszłym roku Hiszpania, Grecja i Portugalia, państwa położone na południowych krańcach strefy euro, mają się rozwijać w tempie 1,9–2,3 proc., czyli znacznie wyższym niż centrum obszaru wspólnej waluty.
Dotacje pomagają sprzedaży
W poniedziałek wiele danych obrazujących stan gospodarki pod koniec roku opublikowały Chiny. Według ekspertów pojawiły się dane sugerujące, że kryzys na rynku nieruchomości, z którym druga co do wielkości gospodarka zmaga się od trzech lat, przestał się pogłębiać. Ceny nieruchomości w dalszym ciągu spadają, ale już nie we wszystkich 70 miastach monitorowanych przez chiński urząd statystyczny. Na rynku pierwotnym w 21 ośrodkach były w listopadzie na tym samym lub wyższym poziomie jak miesiąc wcześniej. Ekonomiści ING zwrócili uwagę, że to zdecydowanie najlepszy pod tym względem wynik w tym roku. Chińskie władze przy wsparciu banku centralnego uruchomiły w październiku szeroki program wsparcia dla rynku nieruchomości, zakładający m.in. zakupy niesprzedanych lokali przez samorządy i państwowe firmy.
„W przyszłym roku tempo zakupów przyspieszy, co powinno ograniczyć zapasy niesprzedanych lokali. Drugi miesiąc z rzędu poprawiających się danych dotyczących cen jest pozytywnym sygnałem sugerującym, że rynek już niżej nie spadnie. Oczekujemy stabilizacji na tym poziomie w 2025 roku i początków ożywienia” – napisał w komentarzu Lynn Song, główny ekonomista ds. Chin w ING.
Przed wybuchem kryzysu nieruchomości były najważniejszym sektorem chińskiej gospodarki. Załamanie cen w tym obszarze ma istotny wpływ na nastroje konsumentów, dla których mieszkania to główny składnik aktywów. Pożądanym przez chińskie władze efektem ubocznym walki ze spadkiem cen nieruchomości ma być zachęcenie gospodarstw domowych do wyższych wydatków. Gdy się patrzy przez pryzmat danych listopadowych, efekty tych działań są zróżnicowane. Z jednej strony sprzedaż artykułów gospodarstwa domowego wzrosła o 22 proc. w ujęciu rocznym, a samochodów zwiększyła się o 6 proc. (wydatki w tych obszarach są wspierane państwowymi dotacjami). Z drugiej strony sprzedaż detaliczna wszystkich artykułów wzrosła o 3 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem, co było słabszym wynikiem niż przed miesiącem i niższym od oczekiwań ekonomistów.
„Tempo wdrażania i skala pakietów stymulacyjnych prawdopodobnie odegrają kluczową rolę w utrzymaniu stabilnego wzrostu chińskiej gospodarki” – ocenia Lynn Song.
Chińskie władze przewidują, że 2024 r. zakończy się 5-proc. wzrostem PKB. Podobny wynik zakładają także na przyszły rok. Według zachodnich ekonomistów będzie nieco słabiej – tegoroczne szacunki mówią o wzroście PKB o 4,8–4,9 proc., a w przyszłym roku tempo rozwoju ma się obniżyć do ok. 4,5 proc. ©℗