Zełenski kilkukrotnie powtórzył ostatnio, że może ustąpić z żądania szybkiego zwrotu wszystkich terytoriów zajętych przez Rosję.

Ukraińskie władze komunikują gotowość do ustępstw dotyczących zamrożenia wojny z Rosją i perspektyw wejścia do Sojuszu Północnoatlantyckiego. To efekt dostosowywania stanowiska do oczekiwań nowej administracji w Stanach Zjednoczonych, która 20 stycznia 2025 r. przejmie władzę. Prezydent elekt Donald Trump przyznał, że Kijów jest gotowy do rozmów, choć jeszcze w 2022 r. Wołodymyr Zełenski formalnie zakazał urzędnikom jakichkolwiek kontaktów z Władimirem Putinem.

W poniedziałek Donald Trump i miliarder Elon Musk, który wyrósł na jednego z jego najbliższych doradców, spotkali się w rezydencji w Mar-a-Lago na Florydzie z Viktorem Orbánem. Premier Węgier utrzymuje z trumpistami najcieplejsze relacje spośród wszystkich europejskich przywódców, a dodatkowo jest zwolennikiem ustępstw wobec Rosji. Orbán jest przekonany, że Trump spełni obietnicę szybkiego doprowadzenia do pokoju. – Nigdy nie byliśmy tak blisko pokoju, a zarazem sytuacja nigdy nie była taka groźna – przekonywał przed wizytą w USA na antenie Kossuth Rádió. – Sprawa będzie prostsza, gdy prezydent Donald Trump obejmie stanowisko. On przyniesie nam pokój – dodawał. Według ukraińskiego Radia NV Orbán i Péter Szijjártó, szef węgierskiego MSZ, proponują Trumpowi pośrednictwo w rozmowach z Kremlem.

Trump chce zamrozić wojnę

Wizja pokoju prezentowana przez Trumpa jest dość klarowna. Republikanin zamierza narzucić zamrożenie wojny wzdłuż obecnej linii frontu, odkładając na przyszłość perspektywę członkostwa Ukrainy w NATO, ograniczając sankcje na Rosję i przyznając Kijowowi bliżej niesprecyzowane gwarancje bezpieczeństwa. Gdyby Moskwa odrzuciła ten plan – a tak sugerował w rozmowie z „Financial Timesem” kremlowski oligarcha Konstantin Małofiejew – pomoc dla Ukrainy miałaby zostać zwielokrotniona. Gdyby zaś weto postawił Zełenski, miałby tę pomoc utracić. Trump wielokrotnie wyrażał wątpliwości co do jej skali. – Daliśmy 350 mld dol., a Europa – 150 mld dol. Dlaczego Europa nie miałaby wyrównać? – pytał w ostatniej rozmowie z CNBC.

Zmiana retoryki Zełenskiego jest wyraźna. Jeszcze niedawno oficjalna linia zakładała, że nie ma mowy o ustępstwach terytorialnych. Plan zwycięstwa przedstawiony jesienią przez prezydenta Ukrainy zakładał dozbrojenie jej tak, by mogła odbić okupowane terytoria, oraz szybkie uzyskanie zaproszenia do NATO. Teraz to się zmienia. 29 listopada na kanale Sky News prezydent powiedział, że gwarancje NATO miałyby objąć jedynie obszary nieokupowane, w zamian za co Kijów zgodziłby się na zakończenie gorącej fazy wojny i przeniesienie starań o wyzwolenie Donbasu i Krymu na płaszczyznę polityczną. – Naszej armii brakuje sił. Powinniśmy znaleźć rozwiązanie dyplomatyczne – dodał w rozmowie z agencją Kyōdō.

Zełenski w trakcie sobotniego spotkania z Trumpem i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem przy okazji otwarcia świątyni Notre Dame w Paryżu obiecał Trumpowi gotowość do rozmów. Zdaniem „Wall Street Journal” Ukraina ma niebawem ogłosić to wprost. „Zełenski i Ukraina chcą zawrzeć układ, który zakończy to szaleństwo. W kuriozalny sposób stracili 400 tys. żołnierzy i wielu więcej cywilów. Rozejm powinien nastąpić natychmiast, a następnie powinny się zacząć negocjacje” – napisał Trump w serwisie Truth Social. „Dobrze znam Władimira. To czas na działania. Chiny mogą pomóc. Świat czeka!” – podsumował.

Trzy dni wcześniej w Waszyngtonie gościł szef biura prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. Nieoficjalnie wiemy, że to on ma odpowiadać za rozmowy rozejmowe. W trakcie wizyty Ukrainiec spotkał się z J.D. Vance'em, Mikiem Waltzem i Keithem Kelloggiem, którzy mają objąć stanowiska: wiceprezydenta, doradcy prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego oraz wysłannika ds. rosyjsko-ukraińskich. Ta wizyta do udanych nie należała. Radio NV podaje, że Jermak zaproponował Amerykanom wariant maksymalistyczny – by pomogli oni Ukrainie odbić siłą tereny okupowane po 2022 r. (ale już nie te zajęte wcześniej przez Rosję – Krym i część Donbasu) i przyspieszyć wejście do NATO. Trumpiści mieli chłodno przyjąć zarówno mediacyjne pomysły Orbána, jak i plany Jermaka. Co więcej, Jermak miał im przedstawić podkoloryzowaną wersję sytuacji na froncie, tymczasem Trump otrzymuje już część informacji wywiadowczych i rozmówcy wysłannika Kijowa mieli zdawać sobie sprawę z realiów.

Kijów chce rozmawiać z NATO

Równolegle MSZ Ukrainy prosi obecną administrację o zaproszenie do akcesji, ale nawet ludzie Joego Bidena są temu niechętni. Własne pomysły zgłaszają Europejczycy. Jeszcze w grudniu ma się odbyć pierwsze posiedzenie grupy kontaktowej, w której skład mieliby wejść przedstawiciele najważniejszych państw Europy. Zastępca Jermaka Ihor Żowkwa mówił, że Kijów chce rozmawiać o gwarancjach w okresie przed wejściem do NATO. Plany spotkania potwierdził rzecznik Zełenskiego Ołeh Nykyforow. Pomysł zgłosił 9 grudnia lider niemieckiej opozycji Friedrich Merz, typowany na kolejnego kanclerza, proponując udział: Francji, Niemiec, Polski, Ukrainy i Wielkiej Brytanii.

Minister Radosław Sikorski, zapytany przez DGP w czwartek, czy Warszawa stara się o miejsce przy stole rokowań, odparł, że „na hipotetyczne pytania odpowiadać nie musimy”, ponieważ gotowości do rozmów nie wykazuje Rosja. Z Moskwy płyną wręcz sygnały świadczące o usztywnieniu stanowiska. – Rosja jest bliska osiągnięcia celów specjalnej operacji wojskowej – powiedział wczoraj szef wywiadu Siergiej Naryszkin. ©℗