Polska nadal uczestniczy w postępowaniu dotyczącym domniemanych przestępstw popełnionych przez KE w trakcie negocjacji umowy z Pfizerem, choć wiosną się z niego wycofała.
Ponad dwa lata temu rząd Zjednoczonej Prawicy odmówił zakupu szczepionek przeciw COVID-19 od Pfizera. Mając w magazynach ponad 20 mln niewykorzystanych preparatów, nie chciał przyjąć kolejnych, więc, pomimo wiążącej nas umowy, powołując się na siłę wyższą w postaci wojny w Ukrainie, przestaliśmy płacić i odbierać produkty amerykańskiej firmy. Producent tuż przed wyborami parlamentarnymi w Polsce zdecydował się nas pozwać, żądając zwrotu 6 mld zł za niezapłacone szczepienia. Żeby zyskać na czasie, Polska dołączyła do sprawy karnej, która toczy się w prokuraturze w belgijskim Liege. – W belgijskim prawie karnym procesowym istnieje zasada, która mówi, że jeśli wszczęto postępowanie cywilne, takie jak roszczenie o zapłatę, i opiera się ono na tych samych faktach, co toczące się dochodzenie karne, wówczas sąd cywilny musi najpierw poczekać na decyzję sądu karnego – tłumaczyło w grudniu nasze źródło w Brukseli.
Stawką był KPO
Prokuratura w Liege weryfikuje zarzuty popełnienia przestępstwa w czasie negocjacji dotyczących zakupu szczepionek pomiędzy przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen a szefem firmy Pfizera Albertem Bourlą. Dla von der Leyen to sprawa wizerunkowa – polityczka jest bowiem w trakcie kampanii wyborczej, której stawką jest druga kadencja na stanowisku szefowej Komisji Europejskiej. Jej udział w negocjacjach z Pfizerem już dwa lata temu wzbudził wątpliwości m.in. unijnej ombudsmanki Emily O’Reilly i posłów do Parlamentu Europejskiego, którzy powołali specjalną komisję ds. pandemii COVID-19. Na celowniku znalazły się m.in. prywatne wiadomości, które szefowa KE wymieniała z prezesem Pfizera.
Po wygranych przez opozycję wyborach Donald Tusk rozpoczął walkę o zagrożone miliardy z Krajowego Planu Odbudowy. Wiosną tego roku, tuż przed jednym ze spotkań szefa polskiego rządu i szefowej KE m.in. w tej sprawie, ale także w ramach kolejnej odsłony dyplomatycznych zabiegów o poprawę stosunków na linii Polska–Unia Europejska, do resortu zdrowia wpłynęło z KPRM pismo z prośbą o wycofanie się naszego kraju ze sprawy karnej w Liege.
Pomimo zdziwienia urzędników wniosek o wy cofanie powędrował do Brukseli. O sprawie poinformowało Politico, medium czytane przez eurokratów. „Rząd polski jest w trakcie wycofywania swojej skargi po zwycięstwie w wyborach prounijnego rządu Donalda Tuska” – przekazała Politico strona polska.
SMS-y pod lupą
Polska nie była inicjatorem belgijskiego śledztwa. To Frédéric Baldan, lobbysta reprezentowany przez prawnika, który wspierał też francuską grupę antyszczepionkowców Bon Sens, złożył jako pierwszy w ubiegłym roku w Belgii skargę w związku z bezpośrednim udziałem przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen w negocjacjach z Pfizerem.
Jego zdaniem doszło bowiem do „nadużycia władzy, usunięcia SMS-ów, korupcji i konfliktu interesów”. Do skargi Baldana dołączyły później Polska, Węgry oraz dwie partie polityczne – belgijska Vivant Ostbelgien i francuska Les Patriotes. Śledztwem zajął się sędzia Frédéric Frenay.
Również Europejska Prokuratura (EPPO) od 2022 r. prowadzi oddzielne dochodzenie w sprawie zakupu szczepionek. Jak wynika z naszych informacji, dąży ona teraz do przejęcia śledztwa z Liege. Po analizie skarg złożonych do tamtejszej prokuratury stwierdziła bowiem, że dotyczą one „kwestii wchodzących w zakres jej kompetencji”, bo zakup szczepionek wpłynął na interesy finansowe UE. Dlatego, przekonuje EPPO, to ona powinna decydować, czy skargi są uzasadnione.
W piątek, 17 maja, za zamkniętymi drzwiami sali rozpraw w Liege odbyło się przesłuchanie poświęcone temu, kto powinien dalej prowadzić dochodzenie. Ostatecznie posiedzenie odroczono do 6 grudnia.
Eksperci, z którymi rozmawiamy, mówią, że nie można wykluczyć, iż prokuratura europejska dąży do przejęcia sprawy. Takie opinie słyszymy w Polsce i Brukseli. Świadczyć o tym może fakt, że EPPO poprosiło belgijski wymiar sprawiedliwości w Liege o odrzucenie wniosków niektórych skarżących.
Rozprawa nie przyniosła więc odpowiedzi na kluczowe pytania o przyszłość śledztwa i dalsze losy von der Leyen. Wciąż nie wiadomo, czy prokuratura w Liege – jeśli utrzyma kontrolę nad śledztwem – będzie dążyć do wytoczenia niemieckiej polityczce procesu karnego. Szefową KE chroni co prawda immunitet, ale prokuratura może się zwrócić do kolegium komisarzy z wnioskiem o jego uchylenie.
Rzecznik KE Stefan de Keersmaecker tłumaczy DGP, że KE „nie jest zaangażowana w śledztwo i nie uczestniczy w rozprawach”. Nie chce komentować też działań prokuratury europejskiej. – Jest niezależnym organem dochodzeniowym, a my w pełni szanujemy pracę wykonaną przez kolegów z EPPO – przekonuje.
Przypomnijmy, że do Polski dostarczono w sumie 107,7 mld dawek. Do punktów szczepień trafiło 56 mln, a w magazynach wciąż jest 25,5 mln szczepionek – wynika z informacji podawanych na stronie KPRM. Zutylizowanych miało zostać 790 tys. dawek, a pozostałe trafiły jako wsparcie m.in. do państw rozwijających się. Portal Politico pod koniec ubiegłego roku ujawnił, że zmarnowane w całej UE dawki były warte co najmniej 4 mld euro. ©℗