Wczoraj w Użhorodzie spotkali się szefowie MSZ obu państw.

Wczorajsze spotkanie ministrów spraw zagranicznych w Użhorodzie miało utorować drogę do spotkania na najwyższym szczeblu między prezydentem Wołodymyrem Zełenskim a premierem Viktorem Orbánem i pomóc w normalizacji stosunków dwustronnych. Péter Szijjártó udał się z wizytą na Zakarpacie na trzy dni przed szczytem w Brukseli, na którym może zostać odblokowana pomoc dla Ukrainy. Jak pisał „Financial Times”, unijni liderzy szykują poważne uderzenie w węgierską gospodarkę, gdyby rządzący Fidesz nadal blokował czteroletni pakiet wsparcia dla zaatakowanego przez Rosję kraju.

Ukraińcy w ostatnim czasie wiele zainwestowali w relacje ze stolicą uznawaną za najbardziej antyukraińską spośród państw Unii Europejskiej. W 2023 r. przyjęto przepisy przywracające prawo do wykorzystywania języków mniejszości narodowych będących zarazem mowami oficjalnymi UE w szkolnictwie (ograniczenie do języków unijnych jest wymierzone w język rosyjski). Przez ograniczenie tego prawa ucierpiała przede wszystkim mieszkająca na Zakarpaciu mniejszość węgierska, która jako jedyna mogła się szkolić w mowie ojczystej od przedszkola aż po uniwersytet. Wprawdzie oficjalnie Budapeszt oprotestował zmiany, stwierdzając, że nie przywracają one w pełni status quo ante, ale nieoficjalnie wiadomo, że w Budapeszcie uznano je za skutek presji rządu Orbána i gróźb blokowania integracji europejskiej i euroatlantyckiej Ukrainy.

W grudniu 2023 r. Orbán krótko rozmawiał z Zełenskim w Buenos Aires przy okazji inauguracji nowego prezydenta Argentyny. Premier przyznał potem, że przyjął zaproszenie do oficjalnego spotkania z ukraińskim przywódcą, pod warunkiem że najpierw spotkają się szefowie dyplomacji. Stąd wczorajsza wizyta na Zakarpaciu. Szijjártó najpierw spotkał się na przejściu granicznym z szefem zakarpackiej administracji obwodowej Wiktorem Mykytą. Minister chwalił go potem, że Mykyta „przyniósł na Zakarpacie zupełnie nowe podejście, oparte na kulturze kompromisu, aby Ukraińcy i Węgrzy mogli żyć obok siebie w pokoju i zgodzie”. Następnie Szijjártó złożył kwiaty na grobach poległych na wojnie z Rosją. Najważniejszym punktem wyjazdu było jednak spotkanie z jego ukraińskim odpowiednikiem Dmytrem Kułebą i Andrijem Jermakiem, szefem biura Zełenskiego, człowiekiem numer dwa w realnej hierarchii ukraińskich władz cywilnych.

Jeszcze dwa miesiące wcześniej Szijjártó wykluczał możliwość oficjalnego spotkania Orbána z Zełenskim, tymczasem wczoraj oficjalnym celem wyjazdu było umówienie jego warunków. To poważna zmiana. Dodatkowo Kułeba w piątek mówił, że przywódcy unijni wstępnie umówili się w sprawie przyznania Ukrainie 50 mld euro pomocy. To zaś oznaczałoby, że Węgry zdejmą weto nałożone 14 grudnia 2023 r. Źródła dyplomatyczne ukraińskiej „Jewropejśkiej prawdy” twierdzą, że złagodzenie stanowiska to efekt z jednej strony uświadomienia sobie pełnej izolacji w tej sprawie, a Orbán stara się unikać takich sytuacji, a z drugiej wpływu premier Włoch Giorgii Meloni, która pod względem ideowym jest bliska Fideszowi, ale pod względem stosunku do rosyjskiej agresji stoi po stronie Ukrainy. Fidesz szuka dla siebie miejsca na europejskiej scenie politycznej po czerwcowych eurowyborach. Orbán mówił „Le Point”, że rozważa przystąpienie do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, a w tej grupie dominują politycy proukraińscy: Meloni, PiS, Obywatelska Partia Demokratyczna z Czech i Szwedzcy Demokraci.

Węgrzy sygnalizują zgodę na pomoc dla Ukrainy, ale podkreślają, że jeśli tak się stanie, będzie to ich suwerenna decyzja, a nie efekt presji unijnych partnerów. „Financial Times” napisał w niedzielę, że liderzy UE badają węgierską gospodarkę pod kątem słabych punktów, w których uderzenie mogłoby osłabić kurs forinta oraz negatywnie wpłynąć na PKB. Dokument, który widzieli dziennikarze „FT”, sugeruje, że „w przypadku nieosiągnięcia 1 lutego porozumienia inni szefowie państw i rządów publicznie zadeklarują, że w świetle niekonstruktywnego zachowania węgierskiego premiera nie wyobrażają sobie”, by unijne środki trafiły nad Balaton. Odpowiedzialny za relacje z Brukselą minister János Bóka powiedział, że jego kraj nie poddaje się zewnętrznym naciskom, ale wczoraj Balazs Orbán, dyrektor polityczny w kancelarii premiera, deklarował, że Węgry są gotowe zgodzić się na odblokowanie 50 mld euro dla Ukrainy. ©℗