2023 r. upłynął pod znakiem konfliktów i wojen. Eskalacja przemocy w Strefie Gazy częściowo odwróciła uwagę świata od Ukrainy i zwiększyła podziały między Zachodem a globalnym Południem.

7 października został uznany w Izraelu za najgorsze wydarzenie od czasu Holokaustu. Zamordowano ok. 1,2 tys. mieszkańców kraju. Swoją tragedię równolegle przeżywają Palestyńczycy, dla których brutalna odpowiedź państwa żydowskiego to druga Nakba. W wyniku inwazji na Strefę Gazy prawie 1,9 mln ludzi – 85 proc. populacji – zostało wysiedlonych. Gnieżdżą się teraz na niewielkim i stale ostrzeliwanym skrawku ziemi na południu enklawy. Skutki wojny odczuwalne są także poza obszarem Bliskiego Wschodu. Wspierani przez Iran bojownicy Huti zintensyfikowali ataki na przepływające przez Morze Czerwone statki. Chcą w ten sposób zmusić Izrael do zakończenia walk.

Ich ofiarą padł światowy handel. Decyzje o zawieszeniu połączeń na tej trasie podjęło już m.in. kilka międzynarodowych firm transportowych.

Wojna o uwagę

Wojna Izraela z Hamasem przekierowała uwagę świata z Ukrainy na Bliski Wschód. W drugim roku wojny mówiło się o niepowodzeniu ukraińskiej kontrofensywy i podziałach politycznych, w tym o konflikcie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z gen. Walerijem Załużnym. Odwaga wojennego przywódcy zeszła na dalszy plan. Zachód zmęczył się Ukrainą. Pod znakiem zapytania stanęło utrzymanie wsparcia finansowego dla Kijowa, które stało się zakładnikiem poszczególnych graczy. W Stanach Zjednoczonych finansowanie blokują republikanie. Dalsze przelewy uzależniają od zmian w polityce wewnętrznej. Chcą reformy systemu imigracyjnego. Chodzi o ochronę granicy z Meksykiem, przez którą do kraju przedostają się nie tylko migranci, lecz także narkotyki. To dla Waszyngtonu kluczowe wyzwanie, bo fentanyl – ok. 50 razy silniejszy od heroiny – jest odpowiedzialny za gwałtowny wzrost liczby zgonów spowodowanych przedawkowaniem.

Dopalacz Kremla

„Wojna z Ukrainą i Zachodem jest nie tylko największym priorytetem Kremla, lecz także głównym motorem wzrostu gospodarczego Rosji” – ocenili w październiku analitycy think tanku Carnegie Endowment for International Peace Pavel Luzin i Alexandra Prokopenko. Bezrobocie w październiku wyniosło 2,9 proc., co jest najniższym wynikiem od 1991 r., kiedy zaczęto prowadzić tego typu statystyki – informował Rosstat. Z kolei PKB kraju mógł wzrosnąć w 2023 r. od 2,5 do 3 proc. Wzrost ten jest napędzany m.in. przez ogromne wydatki na produkcję broni. Rosja przestawiła gospodarkę na wojenne tory. Wskazują na to decyzje podejmowane przez władze na Kremlu w ostatnich miesiącach. Zatwierdzona przez Władimira Putina ustawa budżetowa na 2024 r. przewiduje, że po raz pierwszy we współczesnej historii kraj ma wydać 6 proc. PKB na wojsko, a wydatki na obronę przekroczą wydatki socjalne. „To dowód, że Kreml nie ma zamiaru kończyć wojny z Ukrainą w najbliższym czasie” – przekonują eksperci.

Chiny w kryzysie

ikona lupy />
Xi Jinping, Pekin, wrzesień 2023 / EPA/PAP / fot. Andy Wong/AP Pool/EPA/PAP

W marcu Xi Jinping został wybrany na bezprecedensową trzecią kadencję na stanowisku przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej. Decyzje podejmowane przez niego w ostatnich miesiącach wskazują na uszczelnianie systemu. Pod koniec lipca ‒ zaledwie siedem miesięcy po objęciu stanowiska ministra spraw zagranicznych ‒ w niewyjaśnionych okolicznościach został z niego usunięty Qin Gang. Najpierw przestał pojawiać się publicznie, a później jego obowiązki przejął były szef dyplomacji Wang Yi. W październiku ze stanowiska w podobny sposób odwołany został także minister obrony Li Shangfu. Polityczne przetasowania zbiegły się w czasie ze spowolnieniem gospodarczym. Chińską gospodarkę pogrążyły problemy na rynku nieruchomości. W takich realiach Unia Europejska tworzyła nowe polityki związane ze strategią „de-risking”, czyli ograniczania ryzyka w relacjach z Chinami.

Zachód kontra globalne Południe

Wojny w Ukrainie i Strefie Gazy uwidoczniły podziały na linii Zachód – globalne Południe. Jednym z celów Kijowa i wspierającego go Zachodu było w 2023 r. przekonanie rozwijających się gospodarek do opowiedzenia się po jego stronie. Globalne Południe dotychczas wolało w najlepszym wypadku pozostawać neutralne wobec rosyjskiej agresji. W realizacji celu pomóc miały m.in. organizowane przez władze Ukrainy konferencje pokojowe. Pierwsza odbyła się w czerwcu w Kopenhadze.

ikona lupy />
Izraelska artyleria ostrzeliwująca Strefę Gazy / EPA/PAP / fot. Atef Safadi/EPA/PAP

Przyciągnęła przedstawicieli zaledwie 15 państw. Ziarnko nadziei pojawiło się po drugiej rundzie rozmów w Dżuddzie. Do Arabii Saudyjskiej w sierpniu zjechali politycy z ok. 40 państw. Tylko że dwa miesiące później Hamas zaatakował Izrael, a państwa Zachodu wypisały Jerozolimie czek in blanco na odpowiedź w Strefie Gazy. Solidaryzujące się z Palestyną państwa Bliskiego Wschodu i Afryki oskarżyły Zachód o hipokryzję. Po stronie Palestyńczyków opowiedziały się również Chiny i Rosja. Ich reakcja mogła być efektem trwającej rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi i chęcią zaprezentowania się jako przedstawiciele globalnego Południa.

Oba państwa ambicje te próbowały realizować w tym roku także za pośrednictwem grupy BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA), która miałaby – ich zdaniem – stać się alternatywą dla G7. Jej członkom nie podoba się bowiem funkcjonowanie w świecie opartym na dominacji Zachodu.

Dlatego na sierpniowym szczycie w Johannesburgu podjęły decyzję o rozszerzeniu bloku o sześć państw: Iran, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt, Argentynę, Arabię Saudyjską i Etiopię. ©℗