– Ostatnie ataki rosyjskich sił zbrojnych były intensywniejsze niż zwykle – mówił Vendla. Estończycy podają, że ewentualny, choć nieprzesądzony upadek Awdijiwki miałby dla Kremla duże znaczenie polityczne, a dodatkowo pozwoliłby poszerzyć strefę buforową między frontem a zajętym przez Rosjan dziewięć lat temu Donieckiem.

Najostrzejsze walki toczyły się w okolicach Awdijiwki i Marjinki na Doniecczyznie oraz między Kupiańskiem a Swatowem na pograniczu obwodów charkowskiego i ługańskiego. Tymczasem główne wysiłki ukraińskiej armii podczas trwającej od czterech miesięcy kontrofensywy dotyczyły południowych odcinków frontu, zwłaszcza w obwodzie zaporoskim. Ukraińcom udało się w ich trakcie zmusić rosyjską Flotę Czarnomorską do częściowego wycofania się na wschodnią część akwenu. Ale postępy na lądzie były ograniczone i – jak przyznał ostatnio głównodowodzący generał Wałerij Załużny – sięgały 17 km, a wojna coraz bardziej przypomina pozycyjne boje z czasów I wojny światowej na froncie zachodnim. Generał w opublikowanych w tygodniku „The Economist” materiałach wskazywał, że bez dostarczenia samolotów bojowych, rakiet dalekiego zasięgu i środków walki radioelektronicznej przełamanie frontu może być bardzo trudne.

Rosjanie się spieszą, bo gdy na dobre zacznie się okres jesiennej słoty, postępy piechoty będą znacznie trudniejsze do uzyskania. – Głównym celem sił zbrojnych Ukrainy i Federacji Rosyjskiej jest zabezpieczenie istniejących pozycji przed nadejściem zimy – powiedział Vendla. Malejące oczekiwania wobec ukraińskiej kontrofensywy dają się odczuć także na Zachodzie. Prezydent Czech Petr Pavel, w przeszłości doświadczony wojskowy, zwolennik znaczącego zwiększenia pomocy wojskowej dla Ukrainy, powiedział na czwartkowej konferencji, że czas gra na korzyść Rosji, a rozmowy pokojowe mogą się rozpocząć już w przyszłym roku, ponieważ rozwój wydarzeń nie wskazuje na to, by Kijów zdołał osiągnąć przewagę na froncie.

Zdaniem Pavla Rosja próbuje przeciągnąć konflikt do przyszłorocznych wyborów w USA, licząc, że wygra je kandydat skłonny do ustępstw wobec Moskwy lub przynajmniej mniej chętny do pomagania Ukrainie. Takie tezy głosi zwłaszcza republikanin Donald Trump. ©℗