Pociski niewiadomego pochodzenia uderzyły w piątek w dwa egipskie ośrodki nad Morzem Czerwonym - Tabę i Nuweibę. W tej pierwszej miejscowości 6 osób odniosło obrażenia. Oba popularne turystyczne miasta położone są na półwyspie Synaj.

Uderzenia mogą mieć związek ze starciami toczącymi się w rejonie Izraela i Strefy Gazy, podała agencja Reutera.

Izraelskie wojsko oświadczyło, że jest świadome incydentu związanego z bezpieczeństwem poza swoimi granicami. „W rejonie Morza Czerwonego zauważono zagrożenie powietrzne. Wydaje się nam, że pocisk, który uderzył w Egipcie, był związany z tym zagrożeniem" - powiedział rzecznik armii izraelskiej, dodając, że „Izrael będzie współpracował z Egiptem i Stanami Zjednoczonymi oraz wzmocni regionalną obronę przed zagrożeniami z regionu Morza Czerwonego”.

Egipt jest narażony na efekty konfliktu, który wybuchł po ataku Hamasu na Izrael 7 października i późniejszym bombardowaniu Strefy Gazy. W ubiegły weekend kilku egipskich funkcjonariuszy straży granicznej zostało rannych po przypadkowym trafieniu fragmentami pocisku z izraelskiego czołgu. W środę Hamas oświadczył, że wystrzelił rakietę w izraelskie miasto Eliat, sąsiadujące z Tabą. Również w zeszłym tygodniu amia USA poinformowała o przechwyceniu pocisków wystrzelonych w stronę Izraela przez Huti, wspieraną przez Iran grupę z Jemenu. (PAP)

oprac. Piotr Celej

os/ mms/