Minister obrony Izraela ostrzega, że ofensywa lądowa w Gazie może potrwać trzy miesiące. Przedłużające się walki odbiją się na gospodarce

Pakiet wsparcia izraelskich przedsiębiorstw w obliczu trwającej wojny będzie większy niż podczas pandemii koronawirusa – wynika z zapowiedzi ministra finansów Becalela Smotricza. Opierać ma się na dwóch filarach: zapewnieniu ulgi w przepływie gotówki i przyznaniu dotacji na wydatki stałe. Chodzi m.in o odroczenie płatności składek na ubezpieczenie społeczne, podatku VAT czy wprowadzenie ujemnego podatku dochodowego.

Plan obejmuje również częściowe finansowanie wynagrodzeń dla pracowników, którzy ze względu na wojnę nie mogą stawić się w pracy.

Deficyt budżetowy Izraela może w tym roku wzrosnąć do 3,5 proc. PKB.

W miarę trwania walk sytuacja gospodarcza w państwie żydowskim się pogarsza. 1 dol. amerykański wart jest już ponad 4 szekle (dzień przed atakiem Hamasu na terytorium państwa żydowskiego oscylował wokół 3,86 względem izraelskiej waluty). Szekel stał się jedną z najgorzej radzących sobie walut na świecie. Agencja ratingowa Moody’s stwierdziła, że eskalacja napięć na linii Izrael–Palestyna jest „poważniejsza niż epizody przemocy obserwowane w ciągu ostatnich kilku dekad”, co grozi koniecznością przekierowania zasobów gospodarczych na obronę i ograniczeniem inwestycji. Z kolei agencja Fitch ostrzegała przed „zwiększonym ryzykiem przerodzenia się obecnego konfliktu w konfrontację zbrojną na dużą skalę i z udziałem wielu podmiotów”.

To duże wyzwanie dla branży technologicznej, największego sektora izraelskiej gospodarki. Odpowiada on za 14 proc. miejsc pracy i prawie jedną piątą PKB. Najbardziej bezpośredni wpływ wojny na firmy ma kwestia dostępności siły roboczej. W „narodzie start-upów”, jak bywa określany Izrael, do wojska powołanych zostało 360 tys. rezerwistów. Jonathan Medved, założyciel firmy inwestycyjnej OurCrowd z siedzibą w Jerozolimie, zapewnia w rozmowie z DGP, że mimo to na razie wszystkie przedsiębiorstwa są w pełni operacyjne. – Wyrabiamy nadgodziny, by zastąpić kolegów, którzy dołączyli do armii – mówi. I podkreśla, że sektor jest przyzwyczajony do funkcjonowania w czasie mobilizacji. – Ludzie z branży technologicznej łączą swoje obowiązki w wojsku z pracą w trybie wielozadaniowym. Piloci wykonują loty, a następnie wracają do swoich firm w nocy, by kontynuować pracę. Siły lądowe wykorzystują przerwy, by pozostać w kontakcie z klientami i współpracownikami. A oficerowie wywiadu utrzymują start-upy zajmujące się cyberbezpieczeństwem w ruchu, jednocześnie planując kolejne misje lub analizując dane – przekonuje.

Jego zdaniem izraelski ekosystem technologiczny udowodnił swoją odporność w poprzednich konfliktach z Hamasem.

Tym razem odbicie może być jednak trudniejsze niż zwykle. Choćby ze względu na długość walk. – Nadchodząca ofensywa lądowa w Strefie Gazy może potrwać nawet trzy miesiące – wskazywał minister obrony Joaw Galant. Poprzednie odsłony konfliktu były znacznie krótsze. Walki w 2021 r. zakończyły się po dwóch tygodniach, a wojna izraelsko-libańska w 2006 r. trwała miesiąc. Obawy wzmacnia możliwość dołączenia do walk innych frakcji w regionie, w tym wspieranego przez Iran Hezbollahu. Między działającą na terytorium Libanu grupą a siłami Izraela od dwóch tygodni dochodzi do wymiany ognia.

Poszkodowana jest także branża turystyczna. Choć lotnisko Ben Guriona w Tel Awiwie pozostaje otwarte, wiele linii lotniczych zawiesiło połączenia z Izraelem. Biura podróży odwołują wycieczki. Kraj liczył, że w 2023 r. sektor odbije się po pandemii koronawirusa. Izrael otworzył się dla turystów po niemal dwóch latach ograniczeń dopiero w styczniu 2022 r. W tym roku odnotował 2,7 mln turystów. To wciąż ok. 40 proc. mniej niż w 2019 r., kiedy odwiedziło go rekordowe 4,55 mln osób.

Czarne chmury nad izraelską gospodarką zebrały się jeszcze przed atakiem Hamasu. Choć w ubiegłym roku Izrael znalazł się na czwartym miejscu w opracowanym przez „The Economist” rankingu najlepiej prosperujących gospodarek krajów należących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, to w okresie od stycznia do września 2023 r. szekel stracił ok. 10 proc. swojej wartości względem dolara.

Między innymi ze względu na forsowany przez rząd Binjamina Netanjahu kontrowersyjny plan reformy sądownictwa, który wywołał falę protestów w kraju. Dużą rolę odegrała w nich branża technologiczna. Obawiała się bowiem, że zagraniczne firmy stracą zaufanie do izraelskiego systemu prawnego i demokracji, co negatywnie wpłynie na poziom inwestycji. Finansowanie pozyskane przez start-upy technologiczne spadło o prawie 70 proc. w pierwszej połowie 2023 r., a przedsiębiorcy coraz częściej zaczęli się decydować na rejestrację firm poza granicami kraju. ©℗

ikona lupy />
Reakcje izraelskiego indeksu TA-35 po starciach z Hamasem 2008-2023 (pkt) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe