W odpowiedzi na starcia z serbskimi demonstrantami w Kosowie, w wyniku których 30 żołnierzy sił pokojowych NATO zostało rannych, Sojusz postanowił rozmieścić dodatkowe siły w regionie - poinformowano we wtorek w oświadczeniu.

Rozmieszczenie dodatkowych sił NATO w Kosowie to rozważny środek, który zapewni, że siły pokojowe KFOR posiadają zdolności potrzebne do utrzymania bezpieczeństwa - podkreślił amerykański admirał Stuart B. Munsch, który kieruje dowództwem Sojuszu w Neapolu (https://tinyurl.com/3vs7j7ww).

"Chciałbym pochwalić KFOR za szybkie, powściągliwe i profesjonalne działania i interwencję w celu powstrzymania niepokojów i ratowania życia" - zaznaczył Munsch. Przemoc musi ustać, wszystkie strony muszą powstrzymać się od działań zagrażających pokojowi - dodał. Zapewnił, że NATO uważnie obserwuje sytuację w kraju.

W wyniku poniedziałkowych starć w północnej części Kosowa między demonstrantami serbskiego pochodzenia a siłami NATO z misji KFOR, broniącymi gmachów lokalnych urzędów, zostało rannych 52 Serbów - jak przekazała strona serbska - i kilkudziesięciu żołnierzy NATO.

Do zamieszek doszło w miejscowościach Zveczan, Leposavić i Zubin Potok. W Zveczanie kosowska policja użyła gazu pieprzowego, próbując odeprzeć szturm demonstrantów na siedzibę lokalnych władz. Serbscy manifestanci zaatakowali wojskowych z KFOR gazem łzawiącym i granatami hukowymi, a także namalowali na pojazdach sił NATO litery "Z", czyli symbol rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

W regionie wzrosło napięcie po tym, jak na burmistrzów w kilku miasteczkach na północy Kosowa zostały wybrane osoby pochodzenia albańskiego, chociaż są to regiony zamieszkałe głównie przez etnicznych Serbów.

Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić postawił wojsko Serbii w stan najwyższej gotowości bojowej, jednak wezwał Serbów w Kosowie, aby nie wchodzili w starcia z żołnierzami NATO. Prezydent Kosowa Vjosa Osmani oskarżyła Vuczicia o destabilizowanie sytuacji w jej kraju.

Najnowsze wydarzenia w Kosowie wywołały krytykę społeczności międzynarodowej, a w działania mające na celu zapobiegnięcie dalszej eskalacji włączyła się Unia Europejska, Stany Zjednoczone i wiele krajów Europy. MSZ Chin oświadczyło we wtorek, że wspiera wysiłki Serbii w celu "ochrony suwerenności i integralności terytorialnej" kraju. Rosja stwierdziła, że Zachód musi przestać obwiniać Serbów za incydenty w Kosowie.(PAP)

kjm/ adj/